PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Platformo, do Timmermansa z obniżką podatków marsz!

Jak to jest? Podatki idą w dół, czyli państwo zabiera obywatelom mniej pieniędzy, a mimo wszystko budżet państwa i gospodarka jest w lepszej kondycji?

Przez parlament przechodzi właśnie rewolucyjne rozwiązanie podatkowe skierowane do ludzi mających mniej niż 26 lat. Zerowy podatek PIT dla młodych osób oznacza, że każdy pracujący na podstawie umowy o pracę czy umowy zlecenia, kto jest w tym wieku, do granicy pierwszego progu podatkowego nie zapłaci podatku dochodowego.

Rozwiązaniem tym objętych zostanie około 2 milionów podatników. W praktyce oznacza to, że młody człowiek zarabiający pensję minimalną w ciągu całego roku obowiązywania tego prawa zarobi około 1800 złh więcej. Jeśli jego pobory są wyższe, to w portfelu zostanie mu aż do 6700 zł. Ale to tylko bezpośrednie korzyści młodych podatników.

Obniżanie podatków dla młodych ludzi i w ogóle obniżanie podatków ma jeszcze jedną konsekwencję dla portfeli nas wszystkich. Im więcej pieniędzy zostaje w kieszeni Polaków, tym więcej z tych pieniędzy możemy wydać na rynku w formie zakupów. I to właśnie te zakupy napędzają polską gospodarkę. Wynika to m.in. z konstrukcji podatku VAT.

Ten podatek płacimy, kupując dowolne towary czy usługi, płacąc w sklepie za jogurt, chleb czy bilet do kina. Pieniądze z tego podatku stanowią około 45 proc. dochodów budżetu państwa. Obniżając nasz PIT, państwo rezygnuje z wyciągania z naszych kieszeni pieniędzy, a skoro mamy ich więcej, to możemy również więcej wydawać. To z kolei napędza rynek i… zwiększa przychody państwa. Mówił o tym niedawno w moim programie „#Jedziemy” minister finansów Marian Banaś: „Jesteśmy w stanie zmniejszać podatki, bo coraz więcej podmiotów pojawia się na naszym rynku, płacą podatki w postaci VAT, dochodowego, CIT, w ten sposób zwiększamy nasze dochody”. Z kolei wygenerowane w ten sposób środki można przeznaczyć na przykład na programy takie jak 500+ czy 13. emerytura. Pieniądze, które trafiają do kieszeni obywateli z tych programów, działają na gospodarkę tak samo jak kwoty uwolnione po obniżeniu podatku. Trafią na rynek i dalej napędzają gospodarkę. Ten mechanizm jest prosty i opisywany od lat. Jednak z jakichś powodów taka polityka nie była prowadzona przez rzekomych speców od gospodarki z Platformy Obywatelskiej. Ci mieli dla młodych podatników inne propozycje. Ich kwintesencją był jeden z przełomowych momentów kampanii wyborczej Bronisława Komorowskiego, który na warszawskiej ulicy poradził młodemu człowiekowi, że jego pracująca za 2 tysiące siostra powinna „wziąć kredyt i zmienić pracę”. Nie jest więc dużym zaskoczeniem, że na program obniżki podatków politycy Platformy kręcą nosem.

Główny ekspert ekonomiczny PO Andrzej Rzońca pisze, że propozycja Platformy w tej sprawie przyniosłaby młodym ludziom więcej pieniędzy. Jednak w ciągu dwóch kadencji rządów koledzy pana Rzońcy na wszelki wypadek ani go nie ujawniali, ani tym bardziej nie realizowali. W podatkach faktycznie następowały zmiany, ale nie dla młodych ludzi, tylko dla wszystkich, i polegające nie na ich obniżeniu, lecz na podwyżce. Obniżenie podatku nie podoba się Dariuszowi Rosatiemu, profesorowi nauk ekonomicznych, byłemu ministrowi w rządzie SLD, a także byłemu przewodniczącemu komisji finansów w Sejmie z ramienia PO oraz byłemu współpracownikowi komunistycznego wywiadu, a także członkowi Rady Nadzorczej FOZZ, który twierdzi, że to rozwiązanie jest „niezgodne z konstytucją”. Bo „dyskryminuje ze względu na wiek”. Poseł Izabela Leszczyna pytana w TVN4 o to, czy nie może powiedzieć, że obniżka tego podatku to dobry pomysł, skoro głosowali za, mówi: „Głosowaliśmy za, ale to nie jest dobry pomysł”. Głosowaliście państwo za, bo to dobry pomysł. Jednak skoro uważacie, że jest niezgodny z konstytucją, a podnieśliście za nim rękę, to staliście się wspólnikami w łamaniu kon–sty–tu–cji i natychmiast musicie poprosić pana Boniego i panią Thun o złożenie donosu na siebie do pana Timmermansa. No i koniecznie złożyć wniosek do unijnego trybunału, żeby wszyscy razem zrobili z tym skandalem porządek.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Michał Rachoń