Sadurski chce stawiać przed trybunałem również szefów instytucji sądowniczych i mediów publicznych. Odpowiadać ma także prezydent, premierzy, ministrowie i wszyscy ci, których działalność polityczna nie podoba się twórcy tego kuriozalnego pomysłu. Najciekawsze jest jednak to, że profesor Sadurski, gwiazda KOD – ruchu, który pod hasłem rzekomej obrony konstytucji RP zbudował całą swoją polityczną tożsamość – ogłasza z radością i na poważnie, że dla ochrony konstytucji czas powołać… pozakonstytucyjne ciało. Wymyślony przez Sadurskiego supersąd ma składać się z przedstawicieli elit prawniczych i – zdaniem profesora – lepiej niż sądy i trybunały wpisane do konstytucji osądzi polityków, których Sadurski i jego polityczni koledzy nie lubią. Prawnicza gwiazda salonu Trzeciej RP z Uniwersytetu Sydney uważa, że jego Obywatelski Trybunał jest lepszy niż Trybunał Stanu, bo ten nie nadaje się do użytku. Dlaczego? Dlatego, że „decyzja o postawieniu przed Trybunałem Stanu wymaga nierealistycznie wysokiej większości głosów w Zgromadzeniu Narodowym, Sejmie i Senacie”. To z kolei oznacza, że profesor Sadurski mówi wprost: z rzekomym łamaniem konstytucji zgadza się tak mała liczba wyborców, że nie ma najmniejszych szans na to, aby zgodnie z konstytucją wsadzić za kraty własnych przeciwników. Skoro konstytucja przewiduje próg poparcia demokratycznego dla postawienia polityka przed Trybunałem Stanu, to dlaczego pan Sadurski chce być od konstytucji mądrzejszy? Przecież zdaniem środowiska pana Sadurskiego konstytucja stanowi niemalże największą świętość systemu Trzeciej RP. Równie ciekawie wygląda pomysł na to, kto miałby zasiadać w tym najsprawiedliwszym ze sprawiedliwych sądów. To byli prezydenci Trzeciej RP, sędziowie Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, byli sędziowie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz dziekani wszystkich wydziałów prawa w Polsce lub osoby przez nich wskazane… Słowem wszyscy ci, którzy pod Sądem Najwyższym i w wielu innych miejscach razem z sędzią Gersdorf krzyczeli: „konstytucja, konstytucja”. Teraz, zdaniem profesora, mieliby zasiąść w sądzie, o którym owa konstytucja nie mówi ani słowa. Po co? Po to, żeby przeprowadzić postępowanie, które ta konstytucja przewiduje dla zupełnie innego organu. Tego typu idiotyzmów mamy ostatnio całą masę. Niedawno koalicjanci uliczni KOD z organizacją Obywatele RP, walczący na ulicach o przestrzeganie konstytucji, postanowili postraszyć polityków, którzy wygrali wybory samorządowe na Dolnym Śląsku i zgodnie z konstytucją pełnią wolny mandat w imieniu wyborców. W ramach tego mandatu prowadzą negocjacje co do kształtu sejmikowej koalicji. Szef Obywateli RP Paweł Kasprzak pogroził im w internetowym wideo mówiąc, że on i jego kumple specjalizują się w uprzykrzaniu życia politykom. „Panowie, patrzymy na was” – ostrzegł. Te oczywiste polityczne groźby zastanawiają.
Przecież salon Trzeciej RP wbrew opinii publicznej zgodnie twierdzi, że Koalicja Obywatelska wygrała wybory… Jest w tym pewna logika. Głosów dostali co prawda mniej, ale przecież racja jest po ich stronie. A że z ich racją nie zgadzają się wyborcy? Tym gorzej dla wyborców. Powoła się trybunał, który przy pełnej aprobacie wszystkich byłych prezydentów Trzeciej RP stwierdzi, że wyborcy mają rację tylko tak długo, jak zgadzają się z tymi, którzy Trzecią RP stworzyli.