Wszyscy bowiem pamiętamy słowa ministra Rostowskiego, naczelnego finansisty PO, który z oksfordzkim akcentem perorował, że „piniendzy nie ma i nie będzie”, przegrany zakład posła PO Sławomira Neumanna z ministrem Pawłem Szałamachą (notabene Neumann do dziś przegranej kwoty nie wypłacił!) czy własne słowa byłego premiera, który drwił z możliwości szukania rezerw finansowych w niezapłaconych podatkach. Równie dobrze można twierdzić, że obniżenie wieku emerytalnego to także sukces „króla Europy”. W końcu gdyby go Tusk najpierw nie podwyższył, nie byłoby czego obniżać.