Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Bezpieka przebrała się w ornat i kablami na mszę dzwoni

TW „Alek”, TW „Bolek”, TW „Carex” i kilku innych tajnych bądź jawnych pomocników komunistycznej bezpieki napisało list. Współpracownicy komunistycznej policji politycznej z czasów ich bohatera Jaruzelskiego postanowili przypomnieć, że pamiętają „ponure czasy PRL, z jego aparatem represji obejmującym MO i ZOMO”. Zaznaczyli, że upadek systemu, którego byli beneficjentami, był również dla nich „wielkim historycznym wydarzeniem”.

Komuniści i ich przyjaciele w swoim liście zwrócili się do policjantów, „a zwłaszcza ich dowódców, aby pamiętali, że policja nie jest własnością jednej partii. I że policjanci, podobnie jak inni obywatele, są odpowiedzialni przed konstytucją oraz ustawami, które są z nią zgodne”. Tym samym podpisani pod listem postanowili rozszerzyć katalog osób i urzędów, które ich zdaniem orzekają o zgodności z konstytucją. Już nie tylko sędzia Gersdorf czy sędzia Iwulski albo przewodniczący Grzegorz Schetyna orzekają o zgodności ustawy z konstytucją. Powinni to robić policjanci, a zwłaszcza ich dowódcy.

Ludzie komunistycznej bezpieki, ich przełożeni z PZPR, gospodarze rozmów Okrągłego Stołu oraz ich interlokutorzy zasiadający przy stole bez kantów po drugiej stronie tym listem postanowili raz jeszcze zabrać głos w ważnej sprawie.

Chodzi o sprzeciw. Nie może być bowiem tak, że w Polsce, o którą walczył Władysław Frasyniuk, ten sam Władysław Frasyniuk traktowany jest dokładnie tak samo jak jakiś tam zwykły Jan Kowalski. Władysław Frasyniuk, odpowiadający na polecenie legitymującego go policjanta, ma prawo powiedzieć, że nazywa się Jan Grzyb. Władysław Frasyniuk jest bowiem legendą, a legendy nie będzie podrywał byle „krawężnik” z orzełkiem na czapce. Nie „o take Polske” walczył Lech Wałęsa. List (niegdyś) młodych, obiecujących działaczy partii PZPR, która sprawnie dowodziła Zmechanizowanymi Oddziałami Milicji Obywatelskiej, do policjantów i ich dowódców jest też przejawem troski. Troski o tradycję Milicji Obywatelskiej. Nie może być bowiem tak, że kiedy manifestujący w towarzystwie posłów i senatorów PO totalsi rozpylają w stronę policjantów gaz, ci, zamiast ruszyć w odwecie z pałami, tarczami czy armatkami wodnymi, reagują tak mizernie, że nie da się nawet położyć na chodniku żadnego Diduszki i przedstawić go w zaprzyjaźnionym Sputnik News jako ofiary kaczystowskiego reżimu. List w sprawie policji, podpisany przez byłych wysokich funkcjonariuszy postkomunistycznego MSW (mec. Jan Widacki) i działacza Ruchu Wolność i Pokój (Paweł Kasprzak z Obywateli RP) należy interpretować również jako głos sprzeciwu wobec marnowania dorobku tych środowisk w budowaniu postkomunistycznych służb specjalnych. To właśnie w ramach MSW na początku lat 90. pełna wzajemnego szacunku współpraca doświadczonych esbeków z młodymi, zdolnymi działaczami Ruchu Wolność i Pokój zaowocowała powstaniem Urzędu Ochrony Państwa, a w jego ramach słynnej instrukcji 0015/92, która przeszła do historii jako podstawa do inwigilacji prawicy i zapełnienia materiałami szafy płk. Lesiaka. Dzięki tym działaniom nadzorowani przez polityków nieboszczki Unii Demokratycznej (Leszek Balcerowicz też podpisał się pod listem) esbecy mogli biegać po mieście z podsłuchami, agentami i prowokatorami, próbując rozbijać polską prawicę pod pozorami legalnej działalności. Sygnatariusze listu najwyraźniej nie chcą, żeby na marne poszły ich pokoleniowe doświadczenia – stąd obecność autora instrukcji Piotra Niemczyka u boku Pawła Kasprzaka na każdej manifestacji. A tak naprawdę cały ten list budzi dziś tylko śmiech. Jest wyrazem bezsilności budowniczych postkomunistycznego systemu kłamstwa, jaki na naszych oczach się wali. Tej pięknej katastrofie towarzyszą rozkoszne dźwięki. To bezpieka przebrała się w ornat i kablami na mszę dzwoni.
 

 



Źródło:

#SB #TW Alek #TW Bolek #TW Carex

Michał Rachoń