PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Kaście została zagranica

Posłowie PiS złożyli w sejmie projekt zmiany ustawy o KRS. Chodzi o zapis, że pierwsze posiedzenie Krajowej Rady Sądownictwa po odejściu jej przewodniczącego będzie zwoływane przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego.

Zmiana jest konieczna, ponieważ wcześniej Sejm i Senat nie przewidziały, że stojąca na czele Sądu Najwyższego sędzia Gersdorf nie będzie zwoływać Rady. Nikomu nie przyszło do głowy, że prezes SN może otwarcie działać przeciw instytucji państwa.

Ignorowanie obowiązku niezwłocznego zwołania posiedzenia Rady jest nie tylko próbą opóźnienia działania KRS w nowym składzie. To w istocie próba anarchizacji państwa – doprowadzenia do sytuacji, w której sądownictwa po prostu… nie ma. Tak najwyraźniej wykombinowali to sobie strażnicy postkomunistycznego systemu. Zablokowanie możliwości działania państwa jest w końcu starą zasadą elit III RP gwarantującą bezkarność, wpływy i władzę. Widać jednak, że – w tej przynajmniej sprawie – są to ich ostatnie podrygi. Postkomuna jest w kwestii reformy sądownictwa w wyraźnej defensywie. Liczyć już może tylko na zagranicę.

Gdy prezes Sądu Najwyższego jawnie ignorowała prawo, nie zwołując posiedzenia KRS, na światło dzienne wychodziły kolejne przykłady dorobku nadzwyczajnej kasty. Przede wszystkim chodzi o niewinnego człowieka, skazanego na 25 lat więzienia, który teraz, po 18 latach, na skutek działań wymiaru sprawiedliwości pod rządami PiS, wychodzi na wolność. Tomasz Komenda padł ofiarą sądownictwa III RP, a skala błędów popełnionych przez sądy w jego sprawie jest porażająca.  Żaden sędzia – przynajmniej do chwili zamykania tego numeru „Gazety Polskiej – który uczestniczył w składach skazujących w kolejnych instancjach pana Komendę, nie przeprosił, nie wyraził ubolewania, nie starał się usprawiedliwić. Żadnej refleksji nie widać też u tej części środowiska sędziowskiego, która walczy z reformą, wycierając sobie usta słowem „praworządność”. Przeciwnie – można było usłyszeć butne komentarze do tej sprawy sędziów ze Stowarzyszenia Iustitia, mówiących o tym, że wyrok był wynikiem presji opinii publicznej na wymiar sprawiedliwości…

Obrzydliwe próby wciągnięcia w tę sprawę śp. Lecha Kaczyńskiego przez osoby pokroju Giertycha czy dziennikarzy „Newsweeka” lub niektórych polityków PO pominę tu milczeniem – to błoto, którego nie warto przytaczać. Wspominam o tym tylko dlatego, że ma to służyć przykryciu kłopotliwego dla tego towarzystwa faktu – w 2011 r. prokuratura miała wynik badania DNA, który wykluczał sprawstwo Tomasza Komendy. Jednak wtedy nikt nie podjął żadnych działań. To, że w więzieniu siedzi niewinny człowiek, nikogo nie zainteresowało. Dopiero Zbigniew Ziobro polecił ponowne zajęcie się tą sprawą.

Dlatego nadzwyczajna kasta nie może znaleźć poparcia u większości Polaków. Odwołuje się więc do zagranicy. Stowarzyszenie Iustitia wysłało swoją opinię o Białej Księdze dotyczącej reformy sądownictwa, którą premier Mateusz Morawiecki przekazał przewodniczącemu Komisji Europejskiej.

W tej opinii sędziowie wprost domagają się sankcji wobec Polski:

„Całościowy obraz politycznego ataku na niezależność sądownictwa w Polsce w pełni uzasadnia zastosowanie procedury z art. 7. Wbrew tezie polskiego rządu, to niezastosowanie procedury z art. 7 może stanowić niebezpieczny precedens – precedens przyzwalania na oczywiste naruszenie podstaw aksjologicznych i prawnych Unii Europejskiej” (sic!).

To, wbrew pozorom, sytuacja optymistyczna. Po pierwsze, jest jasne, że sędziowie z Iustitii zaangażowani w te działania są dziś faktycznie działaczami politycznymi i nie powinni już orzekać. Żaden działacz czy sympatyk PiS w sądzie nie może bowiem mieć pewności, że jego sprawa będzie przez takiego sędziego traktowana w sposób obiektywny. Naruszenie przez Iustitię podstawowych reguł, które powinny obowiązywać sędziów, jest oczywiste chyba dla każdego. A po drugie – ta akcja nadzwyczajnej kasty dowodzi, że strategia rządu Mateusza Morawieckiego w tej sprawie jest skuteczna i prowadzony przez niego dialog z Komisją Europejską przynosi efekty. Biała księga, wysłana m.in. do wszystkich rządów krajów członkowskich Unii Europejskiej, pokazuje podobieństwo między rozwiązaniami polskimi a stosowanymi w innych krajach europejskich – Hiszpanii czy Francji. Informuje między innymi o wzmocnieniu niezawisłości sędziowskiej i przytacza orzeczenia międzynarodowych trybunałów i opinii Komisji Weneckiej, z których wynika, że polskie reformy odpowiadają europejskim standardom. Stąd ten niepokój nadzwyczajnej kasty i skoncentrowanie działań, które mają być efektowne w oczach zachodniej opinii publicznej. 

W propagandzie i kłamstwach postkomuna jest mocna. Na płaszczyźnie merytorycznej, ale tam, gdzie znaczenie ma prawda i argumenty – przegrywa. 
 

 



Źródło:

#sędziowie #PiS #KRS #Sejm

Joanna Lichocka