Wyniki niemieckich wyborów do Bundestagu zapędziły rządzącą od wielu lat Republiką Federalną Angelę Merkel w kozi róg. Znakomity wynik antyimigranckiej AfD przy najsłabszym w powojennej historii Niemiec wyniku proimigranckiej SPD jasno pokazują kierunek zmian nastrojów społecznych w RFN-ie.
Decyzja przegranego szefa socjalistów Martina Schulza o niewchodzeniu w koalicję rządową jest katastrofą dla konserwatywnej CDU/CSU. Skazuje bowiem panią kanclerz Merkel na związek z liberalną, chcącą obniżać podatki i świadczenia socjalne FDP oraz centrolewicowymi Zielonymi, propagującymi głównie ekoterroryzm i prawa mniejszości seksualnych. W tej koalicji trudno będzie o jakikolwiek konsensus, a szczególnie ten dotyczący zaostrzenia kursu państwa przeciwko islamskim imigrantom drenującym kieszenie niemieckich podatników i nękającym ich krwawymi zamachami. Ta sytuacja może spowodować, że za cztery lata AfD może odnieść niespotykany sukces, a Angela Merkel przejść do historii jako ta, która dopuściła do niespotykanej w historii degrengolady CDU/CSU na niemieckiej scenie politycznej.