Kpinom nie było końca, gdy naukowcy z komisji Macierewicza tłumaczyli prawa fizyki na uproszczonych modelach. Jestem pewien, że armia szyderców do dziś nie wie, dlaczego parówka pęka wzdłuż i jaka siła rozrywa puszkę, a jaka zgniata. W 2016 r. członek komisji Nagrody Nobla przy pomocy precla wyjaśnił całemu światu, o co chodzi w badaniach prowadzonych przez nagrodzonych fizyków, i nastała cisza.
Szyderstwo najlepiej czuje się w bezmyślnej masie pochwalającej głupotę, ale laureaci Nagrody Nobla nieświadomie ośmieszyli parówkowych żartownisiów ich własną bronią. Jakiż to ma związek z Michałem Tuskiem? Młody Tusk, składając zeznania, wypowiedział zdania, które są kpiną z wiedzy lotniczej, ale dziwnym trafem nie został wyśmiany. Na pytanie, jakie ma kompetencje, odpowiedział, że zna się na lotnictwie, bo jego dziadek był kolejarzem, a on sam jako dziecko zbierał kolejki „Piko”. Na pytanie, skąd wziął wrażliwe dane handlowe dotyczące poszczególnych przewoźników lotniczych, wskazał na Internet. Dobrze, że nie na sklep z zielonymi ludzikami. Wreszcie z rozbrajającą szczerością dwukrotnie potwierdził, że razem z ojcem Donaldem miał wiedzę o „lipie” Amber Gold. Ojciec wiedział, że syn pracuje u złodzieja, ale się tym nie zmartwił, przeciwnie, oświadczył, że jest z syna bardzo dumny. Naukowców bezlitośnie wyśmiano, gdy obrazowo wyjaśniali, w jaki sposób zachowuje się kadłub samolotu, na który działa wewnętrzne ciśnienie.
Jaki los w takim razie powinien spotkać pozbawionego wiedzy fachowej Michała Tuska i jego ojca, który będąc premierem, chronił oszusta i nawet „Piko” nie zbierał? Donald został „prezydentem” Europy, Michał ambitnym młodzieńcem poszukującym samodzielnej drogi życiowej. Takie lipy!
Źródło: Gazeta Polska
#Michał Tusk
#kłamstwo smoleńskie
Piotr Wielgucki „Matka Kurka”