Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie
Lista miejsc »
Co jak co, ale Rysiów w TVN się nie rusza. Za to... atakuje się innych. Na przykład mnie.
Pójście z małżonką na kawę na Nowy Świat może owocować niespodziankami. Np. spotkaniem z TVN. Ekipa TVN w składzie długowłosy operator i wypomadowany młody Chajzer usiadła sobie tuż przed nami w kawiarnianym ogródku. Zaraz obok kamery położonej na stolik pojawiło się ciacho i duża latte. Nagle po drugiej stronie ulicy ukazał się Ryszard Petru z jakąś blondynką. Żeby nie było – nie Joanną. Petru zaczął się rozglądać w lewo i w prawo. Operator TVN czujnie chwycił kamerę i wycelował w polityka. Chajzer natychmiast uspokoił kolegę. – Nie, no zostaw Rysia, Rysia zostaw… – Operator jeszcze przez chwilę się opierał, chcąc złapać jakiś materiał, ale… Chajzer był twardy. Zostawić Rysia w spokoju! Jasne – co jak co, ale Rysiów w TVN się nie rusza. Za to… atakuje się innych. Np. mnie. Oto obaj panowie wstali, wyszli z ogródka na ulicę i… Nagle Chajzer, ruchem drapieżnika rzucającego się na ofiarę, dopadł do mnie, oparł się o donicę oddzielającą chodnik od kawiarni i zaczął pytać o moją odzież, gdyż robi program o tym, jak w Polsce ubierają się mężczyźni. Operator skierował na mnie oko obiektywu. Najwyraźniej pan Chajzer junior pragnął mnie zapytać o wizerunek białego orła widniejący na mojej szarej koszulce pewnej znanej firmy produkującej tzw. odzież patriotyczną. Odmówiłem. Zdziwił się. Przedstawiłem się i powiedziałem, że jestem dziennikarzem „Gazety Polskiej” i nie mam ochoty na rozmowy z nim. Zaczął coś bełkotać o tym, że właśnie chciał, byśmy sobie uścisnęli dłonie. Podał mi rękę i zniknął. Ach, gdyby tylko był gotów porozmawiać na temat dobrego wychowania i takich jego kanonów jak ten, że nie atakuje się z mikrofonem i kamerą ludzi siedzących w kawiarni albo że należy się przedstawić przed rozpoczęciem wywiadu, może byśmy pogadali?
Źródło: Gazeta Polska
Pójście z małżonką na kawę na Nowy Świat może owocować niespodziankami. Np. spotkaniem z TVN. Ekipa TVN w składzie długowłosy operator i wypomadowany młody Chajzer usiadła sobie tuż przed nami w kawiarnianym ogródku. Zaraz obok kamery położonej na stolik pojawiło się ciacho i duża latte. Nagle po drugiej stronie ulicy ukazał się Ryszard Petru z jakąś blondynką. Żeby nie było – nie Joanną. Petru zaczął się rozglądać w lewo i w prawo. Operator TVN czujnie chwycił kamerę i wycelował w polityka. Chajzer natychmiast uspokoił kolegę. – Nie, no zostaw Rysia, Rysia zostaw… – Operator jeszcze przez chwilę się opierał, chcąc złapać jakiś materiał, ale… Chajzer był twardy. Zostawić Rysia w spokoju! Jasne – co jak co, ale Rysiów w TVN się nie rusza. Za to… atakuje się innych. Np. mnie. Oto obaj panowie wstali, wyszli z ogródka na ulicę i… Nagle Chajzer, ruchem drapieżnika rzucającego się na ofiarę, dopadł do mnie, oparł się o donicę oddzielającą chodnik od kawiarni i zaczął pytać o moją odzież, gdyż robi program o tym, jak w Polsce ubierają się mężczyźni. Operator skierował na mnie oko obiektywu. Najwyraźniej pan Chajzer junior pragnął mnie zapytać o wizerunek białego orła widniejący na mojej szarej koszulce pewnej znanej firmy produkującej tzw. odzież patriotyczną. Odmówiłem. Zdziwił się. Przedstawiłem się i powiedziałem, że jestem dziennikarzem „Gazety Polskiej” i nie mam ochoty na rozmowy z nim. Zaczął coś bełkotać o tym, że właśnie chciał, byśmy sobie uścisnęli dłonie. Podał mi rękę i zniknął. Ach, gdyby tylko był gotów porozmawiać na temat dobrego wychowania i takich jego kanonów jak ten, że nie atakuje się z mikrofonem i kamerą ludzi siedzących w kawiarni albo że należy się przedstawić przed rozpoczęciem wywiadu, może byśmy pogadali?
Źródło: Gazeta Polska
Niezależna TOP
