We Francji trwa dochodzenie dotyczące zgonów trzech osób, które mogą być związane z faktem, że nagle przestały działać numery alarmowe. Lekarze twierdzą, że ten incydent był do przewidzenia. "Przez wiele lat ostrzegaliśmy, że wraz z rozbudową operatorów i liberalizacją telekomunikacji nasze systemy przestaną być bezpieczne" - wskazują.
Minister spraw wewnętrznych Gerard Darmanin podsumował na konferencji prasowej konsekwencje poważnej awarii operatora Orange, która skutkowała wyłączeniem systemu numerów alarmowych.
"Wydaje się, że sytuacja została przywrócona do normy" - powiedział szef MSW. "Widzimy poprawę" – dodał.
Uruchomione w trybie awaryjnym alternatywne numery alarmowe są dziś nadal w użytku.
- Wprowadziliśmy alternatywny numer od godz. od 19:00 i szybko upubliczniliśmy tę informację
- relacjonował Darmanin. "Uruchomiliśmy 90 numerów komórkowych i 400 dodatkowych numerów stacjonarnych, które umożliwiły reagowanie w najtrudniejszych sytuacjach" – powiedział informując opinię publiczną o działaniach podjętych przez rząd w obliczu awarii.
Operator telefoniczny Orange wyjaśnił, że te zakłócenia były spowodowane problemem z routerem. Awaria dotyczyła połączeń z numerów telefonów stacjonarnych.
Trwa dochodzenie w sprawie trzech zgonów, które mogą mieć związek z awarią.
Zapytany przez stację France Info lekarz–ratownik, a zarazem rzecznik organizacji pracowników ratownictwa medycznego Christophe Prudhomme powiedział, że jest "wściekły, ponieważ ten incydent był do przewidzenia".
- Przez wiele lat ostrzegaliśmy, że wraz z rozbudową operatorów i liberalizacją telekomunikacji nasze systemy przestaną być bezpieczne
- zaznaczył.
Podczas swojej podróży po Tunezji Premier Jean Castex, który przebywa obecnie z wizytą w Tunezji, zaapelował o wyciagnięcie wniosków z tej porażki operatora Orange.
- To ważna sprawa, którą traktujemy bardzo poważnie
– powiedział dziennikarzom szef rządu. Natychmiast poprosiłem o przeprowadzenie kontroli w celu ustalenia przyczyn tego incydentu - dodał, ubolewając nad "poważnymi dysfunkcjami", wobec których "oczywiście trzeba będzie wyciągnąć konsekwencje". Prezes Orange Stephane Richard został wezwany do MSW.