Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Śledczy wykorzystali klaustrofobię Pawła Sz.? Prokuratura przyznała: "Zgłaszał pewne możliwe dolegliwości"

Kiedy Paweł Sz., twórca marki Red is Bad, trafił do tymczasowego aresztu, natychmiast poszedł na współpracę z prokuraturą. Później wyszło na jaw, że cierpi na klaustrofobię. Czy prokuratura o tym wiedziała i wykorzystała ten fakt do uzyskania wyjaśnień? "Podejrzany Paweł Sz. zgłaszał pewne możliwe dolegliwości" - przyznał prok. Przemysław Nowak w odpowiedzi na pytania Niezalezna.pl. Nie chciał jednak podać szczegółów, zasłaniając się "tajemnicą w zakresie informacji medycznych".

Paweł S.
Paweł S.
Zbigniew Kaczmarek - Gazeta Polska

Śledztwo dotyczące Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych jest jednym z najważniejszych dla prokuratury Adama Bodnara. Politycy koalicji 13 grudnia i prorządowe media nawet nie ukrywają, że chodzi o okazję do ataku na byłego premiera Mateusza Morawieckiego. Do tej pory przedstawiono 21 zarzutów ośmiu osobom, w tym byłemu prezesowi RARS Michałowi Kuczmierowskiemu (zgadza się na podawanie nazwiska), trzem innym urzędnikom Agencji, a także Pawłowi Sz. - twórcy marki Red is Bad.

W przypadku tego ostatniego najpierw nielegalny prokurator krajowy Dariusz Korneluk ogłosił w rządowej TVP, że Sz. poszedł na współpracę ze śledczymi. Później pojawiły się informacje, że podejrzany cierpi na klaustrofobię, co mogło mieć wpływ na jego zachowanie. Natomiast w tym tygodniu Telewizja Republika ujawniła, że Sz. opowiadał podczas przesłuchań, iż zbierał pieniądze, rzekomo na łapówki, lecz... nikomu ich nie przekazał. Równie zaskakujących teorii było znacznie więcej.

Wyjaśnienia Pawła Sz.

W czwartek Telewizja Republika ujawniła kolejne fragmenty wyjaśnień Pawła Sz.

Fragmenty, które Sz. składa, to są protokoły z różnych dni. Przyleciał do Polski, zaczął współpracować ze śledczymi i początkowo wskazywał, że było jedno spotkanie z Mateuszem Morawieckim, na ul. Parkowej, tam doszło do pięciominutowej rozmowy czy udziału w rozmowie, w której uczestniczył Sz. Po dwóch tygodniach przypomniał sobie, że było kolejne spotkanie na Parkowej, i tam również udział byłego premiera był krótki

- mówił w TV Republika Piotr Nisztor, dziennikarz "Gazety Polskiej".

Nisztor zwrócił uwagę, że od kilku miesięcy budowano atmosferę, że Paweł Sz. obciąża albo zaraz obciąży Mateusza Morawieckiego. 

Klaustrofobia i areszt

Do tej pory nie zwracano uwagi, w jakich warunkach przetrzymywano Pawła Sz. w areszcie, który wprawdzie niedawno wyszedł na wolność, ale przez kilka miesięcy był wielokrotnie przesłuchiwany.

Nie jest już tajemnicą, że Sz. cierpi na klaustrofobię. Połączenie tego faktu z groźbami wsadzenia do aresztu jego matki mogło wywrzeć duży wpływ na zachowanie podejrzanego, np. o pójściu na współpracę.

"Dla mnie to nie ulega wątpliwości, że areszt Pawła Szopy miał charakter wydobywczy i że w związku z tym że zeznał to czego oczekiwali od niego śledczy wyszedł z aresztu po trzech miesiącach, co w tego typu przypadkach się rzadko zdarza. Tutaj mamy do czynienia z pewnego rodzaju, bym powiedział, nagrodą dla Pawła Szopy w zamian za treść z tych zeznań"

– tłumaczył dziennikarz śledczy Cezary Gmyz na antenie TV Republika.

Prokuratura: Paweł Sz. zgłaszał pewne możliwe dolegliwości

Zapytaliśmy o to prowadzących śledztwo. W odpowiedzi rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak stwierdził:

„podejrzany Paweł Sz. zgłaszał pewne możliwe dolegliwości. Informacje te przekazywane były do aresztu śledczego, w który stosowany był środek zapobiegawczy”.

Jak przekonuje prokuratura, „w areszcie tym podejmowane były odpowiednie działania, właściwe do zgłaszanych dolegliwości, zgodnie z obowiązującymi procedurami”.

Nie wiadomo, jakie konkretnie działania podjęto, bo - jak czytamy dalej w odpowiedzi - „w sprawie tej nie zachodziły tzw. negatywne przesłanki stosowania tymczasowego aresztowania określone w art. 259 kpk i można było zapewnić właściwe warunki stosowania tymczasowego aresztowania”.

Prok. Nowak stwierdził również:

„z uwagi na prawo do tajemnicy w zakresie informacji medycznych, nie informujemy jakie dolegliwości były zgłaszane, jaka była reakcja na te zgłoszenia oraz co ewentualnie zdiagnozowano”.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Paweł Sz. #RARS

Aleksander Mimier