Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

"Kasta? Basta!". Tysiące osób na demonstracji Klubów "Gazety Polskiej" i komitetu Suwerenni

Dzisiaj pod gmachem Trybunału Konstytucyjnego odbyła się manifestacja w obronie reformy sądownictwa - "Obrońmy naszą suwerenność". Według szacunków organizatorów - komitetu Suwerenni oraz Klubów "Gazety Polskiej" - na alei Szucha w Warszawie zebrało się ponad 20 tysięcy osób. Przed tłumem manifestujących przemawiali m.in. organizatorzy, byli działacze opozycji antykomunistycznej oraz pokrzywdzeni przez wymiar sprawiedliwości.- Dlaczego przekaz jest taki, że na ulicach są ci, którzy są przeciwni tej reformie? My daliśmy w wyborach mandat, żeby dokończyć reformę wymiaru sprawiedliwości. Dziękuję Wam za inspirację, że powiedzieliście: wesprzyjmy rządzących! Ani kroku w tył! - mówił Adam Borowski, przewodniczący komitetu Suwerenni, opozycjonista w czasach PRL, szef warszawskiego Klubu "GP". Zachęcamy do obejrzenia zdjęć z dzisiejszej manifestacji.

Od kilkunastu dni na naszej stronie publikowaliśmy listy poparcia dla komitetu Suwerenni, który zapowiedział obronę reformy sądownictwa. Z dnia na dzień nazwisk przybywało, a z wielu stron kraju napływały deklaracje uczestnictwa w dzisiejszej manifestacji pod gmachem Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie. Efekty - było widać jak na dłoni.

W ten chłodny, ale słoneczny dzień w alei Szucha zebrało się, jak oceniają organizatorzy, ponad 20 tysięcy osób, które mówią wyraźne "tak" reformom sądownictwa przeprowadzanym przez obecny rząd i przy akceptacji prezydenta Andrzeja Dudy. Pierwsi demonstranci pod gmachem TK pojawili się już rankiem i byli to goście z zachodnich części Polski, m.in. ze Szczecina czy dolnośląskiego Zgorzelca. Wraz z kolejnymi godzinami przybywało osób, a wraz z nimi flag - tych biało-czerwonych i tych należących do Klubów "Gazety Polskiej" z całej Polski, transparentów i plakatów. 

"Kasta? Basta!" - hasło pojawiające się na plakatach Wojciecha Korkucia - było chyba najczęściej widzianym na dzisiejszej manifestacji. "Tu jest Polska" - skandowali często zebrani pod Trybunałem Konstytucyjnym.

Manifestacja rozpoczęła się w samo południe wspólną modlitwą prowadzoną przez ks. Stanisława Małkowskiego, kapelana "Solidarności". Chwilę później, głos jako pierwszy zabrał Adam Borowski, przewodniczący komitetu Suwerenni.

- Kochani, jest moc, ale to demonstracja poparcia dla reformy wymiaru sprawiedliwości, którą przeprowadza konsekwentnie PiS. Ona się zrodziła ze spotkań z wami, z Klubami Gazety Polskiej. To wy mówiliście: dlaczego nie ma Was na ulicach? Dlaczego przekaz jest taki, że na ulicach są ci, którzy są przeciwni tej reformie? My daliśmy w wyborach mandat, żeby dokończyć reformę wymiaru sprawiedliwości. Dziękuję Wam za inspirację, że powiedzieliście: wesprzyjmy rządzących! Ani kroku w tył!

- mówił do zebranych, podkreślając, że zwolennicy reformy wymiaru sprawiedliwości domagają się od rządzących konsekwentnej realizacji dalszych działań do tego zmierzających.

Występujący po Borowskim Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" mówił o patologiach w wymiarze sprawiedliwości, również tych, których sam doświadczył na własnej skórze. Podziękował za obecność szczególnie Polonii, której obecność na manifestacji kilka dni temu na swoich łamach krytykowała jedna z gazet.

- Być Polakiem, to być wolnym, to kochać sprawiedliwość. Sprawiedliwość nie bierze się z togi, sprawiedliwość bierze się z serca, rozumu i z sumienia. Jeśli nie mają serca do Polski, jeśli nie mają rozumu by iść  z narodem, jeśli nie mają sumienia, by sądzić uczciwie, to nie są sędziami, tylko przebierańcami w togach

- podkreślił Sakiewicz.

- Nie przyszliśmy tu nikogo potępiać, nie przyszliśmy nikomu źle życzyć - przyszliśmy poprzeć reformy, których dokonał demokratycznie wybrany Sejm, które podpisał demokratycznie wybrany prezydent i które będzie oceniał Trybunał Konstytucyjny, któremu próbuje się odebrać prawo do stanowienia decyzji co do tego co jest zgodne z konstytucją, a co nie

- dodał.

Zdecydowane stanowisko przedstawili obecni na manifestacji byli opozycjoniści, zasłużeni działacze "Solidarności" - Andrzej Gwiazda oraz Krzysztof Wyszkowski. 

- Musimy doprowadzić ten marsz do końca, do mety i do zwycięstwa. Zebraliśmy się tutaj, żeby pokazać, że wrzucenie kartki do urny, to nie jest tylko nałożenie obowiązków na naszych przedstawicieli, ale to również przyjęcie obowiązków przez każdego głosującego

- mówił do zgromadzonych Andrzej Gwiazda, współtwórca Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i NSZZ "Solidarność".

Wyszkowski przypomniał zgromadzonym o prof. Adamie Strzemboszu, który dziś jest jednym z głównych krytyków zmian przeprowadzonych w sądownictwie.

- Sędzia Adam Strzembosz przewodniczył [w trakcie obrad okrągłego stołu] stolikowi reformy prawa i sądów. Gdy inni domagali się lustracji sędziów, Strzembosz krzyczał "nie, nie, ja mam inne zdanie, nie możemy zaczynać od weryfikacji sędziów". Dzisiaj ten człowiek (..) orzeka, że Izba Dyscyplinarna SN, która ma sądownictwo uzdrowić, sama prowadzi działania przestępcze. Adam Strzembosz solennie zasłużył na tytuł wiernego obrońcy postkomunistycznego bezprawia, który 30 lat po upadku imperium zła próbuje podtrzymać most postkomunistycznej łączności, most między niewolą a wolnością, sowietyzmem a polskością

- mówił były opozycjonista.

Adam Borowski odczytał również list od przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność", Piotra Dudy, a Jan Pietrzak wykonywał ze sceny swoje najbardziej znane utwory. Tłum niosący transparentny "Kasta-basta"; "Stop sądokracji", czy "Kasta do kasacji" chętnie skandował hasła poparcia dla rządzących oraz przeprowadzanej przez nich reformy sądownictwa. Szczególnie reagowano na żywiołowe wystąpienie Mariana Kowalskiego, działacza narodowego z Lublina.

Następnie oddano głos osobom, które zostały pokrzywdzone przez wymiar sprawiedliwości. Nie brakowało historii poruszających i bulwersujących.

- Dlaczego jest tak wiele ofiar reprywatyzacji, dlaczego tak wiele osób jest skrzywdzonych? Dlatego, że beneficjantami dzikiej reprywatyzacji jest wielu prawników , w tym wielu sędziów. W moim mieście rodzinnym, Łodzi, gdzie dziką reprywatyzację przeprowadzali nie urzędnicy, jak w Warszawie, ale właśnie sądy. To sądy uznawały fałszywe testamenty, sądy doprowadziły do tego, że wiele nieruchomości trafiło w ręce złodziei, a ludzie trafili na bruk. Dość tego, basta kasta

- mówiła jedna z pokrzywdzonych, Agnieszka Wojciechowska van Heukelom.

Niemal trzygodzinną manifestację zakończyły wystąpienia przewodniczącego Klubów "Gazety Polskiej" Ryszarda Kapuścińskiego oraz Tomasza Sakiewicz. Kapuściński podziękował za liczny udział w manifestacji Klubom "GP".

- Przez te wszystkie lata broniliśmy wolnej i suwerennej Polski, zawsze jej broniliśmy. Tak jak w 2006 roku, kiedy hołota zorganizowała błękitny marsz i niosła na szubienicy wizerunek śp. Lecha Kaczyńskiego. Kluby "Gazety Polskiej" wtedy stanęły przeciwko nim - mówił szef Klubów "Gazety Polskiej" Ryszard Kapuściński podczas manifestacji w obronie reformy sądownictwa. Tak jak w 2007 roku, kiedy redaktora Tomasza Sakiewicza i redaktor Katarzynę Gójską chcieli zamknąć w więzieniu, wtedy stanęliśmy przed sądem przeciwko tej decyzji - wybroniliśmy ich. Tak jak w 2008 roku kiedy Rosja napadła na niewinną Gruzję, wtedy stanęliśmy pod ambasadą i broniliśmy wolności i niezależności Gruzji. W 2010 roku to my zorganizowaliśmy pierwszy marsz pamięci, to nasze Kluby, co miesiąc od tamtej pory, do dnia dzisiejszego, przypominają, że nadal nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności winni. Niewielu było wtedy takich, którzy stali z nami, ale myśmy stali razem

- mówił przewodniczący Klubów "GP".

 



Źródło: niezalezna.pl

#reforma sądownictwa #Krzysztof Wyszkowski #Andrzej Gwiazda #Tomasz Sakiewicz #Adam Borowski #Suwerenni

redakcja