Dorian S. został dzisiaj skazany za brutalny mord młodej kobiety. Rok temu zwyrodnialec, w centrum Warszawy, zgwałcił i zabił 25-letnią Elizawietę. Mężczyzna usłyszał karę - dożywotnie pozbawienie wolności. Czy jednak wyrok zostanie uchylony po apelacji? To bardzo prawdopodobne. Jak ustalił portal Niezalezna.pl, podczas kompletowania składu orzekającego mogło dojść do naruszenia procedury. Przewodniczący wydziału, a zarazem członek składu orzekającego, wskazał bez losowania (!), a jedynie na podstawie zarządzenia - sędziego referenta. Swojego... zastępcę w XVIII wydziale karnym.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
25 lutego 2024 r. wczesnym rankiem w bramie posesji przy ulicy Żurawiej w Warszawie dozorca znalazł nieprzytomną kobietę. Mężczyzna wezwał służby. Ranna trafiła do szpitala w stanie krytycznym. Niestety, lekarzom nie udało się uratować Elizawiety, 25-letniej obywatelki Białorusi.
Śledczy ustalili, że kobieta została okradziona, zgwałcona i pchnięta nożem. Tego samego dnia, zatrzymano podejrzanego - 23-letniego Doriana S. Podczas przeszukania jego mieszkania policjanci znaleźli m.in. nóż kuchenny i kominiarkę użyte do przestępstwa, a także skradzione przedmioty. Mężczyzna usłyszał początkowo zarzuty rozboju, przestępstwa na tle seksualnym i usiłowania zabójstwa z użyciem niebezpiecznego narzędzia. 1 marca w szpitalu 25-latka zmarła. Wówczas prokuratura zmieniła Dorianowi S. zarzut na zabójstwo na tle seksualnym i rabunkowym.
W sierpniu Prokuratura Rejonowa Warszawa - Śródmieście skierowała do Sądu Okręgowego Warszawie akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie. 4 grudnia ruszył jego proces. 17 stycznia usłyszał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności.
Jak ustalił portal Niezalezna.pl, orzeczenie może zostać uchylone z przyczyn formalnych. Chodzi o to, jak ukształtowano skład orzekający.
Sprawa trafiła do XVIII wydziału karnego. Wskutek losowania początkowo orzekać miała jako referent sędzia Maja Minkisiewicz oraz sędzia Ireneusz Szulewicz, który jest zarazem przewodniczącym tego wydziału. Poza tym trójka ławników.
Jak się dowiedzieliśmy, podczas posiedzenia organizacyjnego sędzia Minkisiewicz wprost zapytała, czy strony zamierzają składać wnioski, zwłaszcza dotyczące wyłączeń sędziego. Ani prokurator, ani obrońcy oskarżonego tego nie zrobili. Taki wniosek złożył jednak s. Szulewicz, czyli członek składu orzekającego. I Minkisiewicz została wyłączona. Pretekstem oczywiście był udział w procedurze przed Krajową Radą Sądownictwa po 2018 r. Nie w tym jednak problem.
Z Ustawy o ustroju sądów powszechnych jednoznacznie wynika, że po wyłączeniu sędziego od rozpoznania sprawy należy przeprowadzić ponowne losowanie. W tym przypadku podjęte zostały inne decyzje.
Przewodniczący wydziału sędzia Szulewicz, czyli członek składu orzekającego, wyznaczył ręcznie, na podstawie własnego zarządzenia, że referentem będzie s. Paweł Dobosz, który równocześnie jest wiceprzewodniczącym wydziału - czyli po prostu zastępcą Szulewicza. Powołał się na regulamin sądów powszechnych, że w razie nieobecności sędziego wyznacza się zastępcą. Problem w tym, że to rozporządzenie nijak się ma to zaistniałej sytuacji.
"Bo wyłączenie to nie jest nieobecność. Obligatoryjnie sprawa powinna trafić do losowania. Tutaj został wstawiony do składu zastępca przewodniczącego wydziału. Precedens w sądownictwie" - słyszymy od prawnika znającego okoliczności bulwersującej sytuacji.
Zabójca Dorian S. został skazany za brutalny mord, ale jest bardzo prawdopodobne, że wyrok zostanie uchylony.