"Polska wykazała się olbrzymią skutecznością obronną" - podkreślił były szef MON Antoni Macierewicz w rozmowie red. Katarzyną Gójską w Telewizji Republika. Komentując obecne wydarzenia na granicy polsko-białoruskiej, Macierewicz ocenił, że w jego opinii "cała ta operacja polityczna skończy sią fiaskiem". Zwrócił uwagę, że kluczowe będą najbliższe tygodnie.
Od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 33 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Do połowy przyszłego roku na odcinku granicy z Białorusią ma zostać ustawiony płot z drutem kolczastym i elektronicznymi systemami nadzoru.
Dziś od rana na przejściu granicznym w Kuźnicy po stronie białoruskiej gromadzą się migranci. Przygotowywana jest próba siłowego forsowania granicy. Wszystko odbywa się pod nadzorem białoruskich służb, które czas kontrolują imigrantów. Uniemożliwiają im tym samym powrót w głąb Białorusi.
O aktualnej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy rozmawiano w programie "W Punkt" na antenie Telewizji Republika. Gościem wieczornej rozmowy był Antoni Macierewicz, były minister obrony narodowej, marszałek senior Sejmu.
- To jest w sposób oczywisty presja, która jest realizowana wobec Polski, ale przede wszystkim wobec państw Unii Europejskiej, wobec Niemiec i innych krajów. To rodzaj szantażu, który pokazuje, że Łukaszenka jest gotów do bardzo drastycznych działań, wręcz doprowadzenia do przerwania granicy przez tłum migrantów, którzy popychani karabinami gotowi są przełamać granicę. To zaplecze do rozmów, jakie Łukaszenka chce za wszelką cenę przeprowadzić jak najszybciej, a tak naprawdę pan Putin - bo to on ma być głównym ewentualnym rozmówcą
- wskazał Macierewicz w rozmowie z redaktor Katarzyną Gójską.
Były szef MON wskazał, że "mamy do czynienia z szantażem, presją, agresją, ale agresją przede wszystkim medialną zorganizowaną jako zaplecze do wymuszenia ustępstw politycznych". Chwalił polskich żołnierzy, strażników i policjantów, którzy pełnią służbę przy granicy.
- Polska wykazała się olbrzymią skutecznością obronną. Okazało się, że jesteśmy w stanie zmobilizować i porozumieć się zarówno z państwami bałtyckimi, jak i z państwami leżącymi na południu. Jesteśmy w stanie zorganizować obronę całej wschodniej flanki NATO. Stąd te histeryczne wypowiedzi pana Łukaszenki
- dodał.
"Czy możliwy jest szturm na polską granicę?" - zapytała redaktor Gójska.
- Trzeba brać pod uwagę, że to uderzenie migracyjne może mieć miejsce. Czy w najbliższym czasie czy za kilka dni, może mieć miejsce - odpowiedział Antoni Macierewicz, wskazując, że kluczowe będą najbliższe tygodnie (do miesiąca). Później pojawić może się mróz i śnieg...
To okres, w którym to narzędzie migracyjne może być wykorzystywane. Potem w sposób oczywisty nie będzie odgrywać roli, bo ta ludność migracyjna nie będzie gotowa do tego typu działań. Najbliższe tygodnie mogą być momentem, gdy taki atak nastąpi, gdyż za wszelką cenę Rosja chce doprowadzić do ustępstw politycznych ze strony UE.
Macierewicz ocenił, że polskie siły przy granicy są wystarczające, zdolne do odparcia ewentualnego ataku hybrydowego.