Przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, a także Platformy Obywatelskiej Donald Tusk wciąż nie wypowiedział się na temat skandalicznych spotkań organizowanych przez EPL, informacje o których ujawnił francuski dziennik "Liberation". - Myślę, że może udawać, że tej sprawy nie ma, ale też bym nie wykluczał, że po prostu tam nie bywał. Wiemy, że bywali tam najważniejsi ludzi w strukturach unijnych, a Tusk nie należy do głównych rozgrywających w Unii Europejskiej - powiedział Adam Andruszkiewicz w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.
Francuski dziennik "Liberation" w serii artykułów napisał o lobbystach, którzy wywierają wpływ na sędziów TSUE i na urzędników KE. Francuska gazeta oskarżyła o korupcję i handel wpływami między innymi przewodniczącego TSUE sędziego Koena Lenaertsa oraz ważnych unijnych urzędników związanych z EPL.
Z ustaleń dziennikarza śledczego wynika, że w latach 2010–2018 unijni politycy uczestniczyli w spotkaniach, które były nielegalnie finansowane z publicznych funduszy. W wydarzeniach mieli brać udział m.in. były szef KE Jean-Claude Juncker, były wiceprzewodniczący KE Jyrki Katainen czy Johannes Hahn, obecny komisarz UE ds. budżetu i bliski współpracownik przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen. Według "Liberation", pod wpływem lobbystów ma znajdować się również obecny szef Rady Europejskiej Charles Michel. Do lobbowania i "urabiania" polityków unijnych miało dochodzić m.in. we francuskim zamku Chambord, słynącym z polowań organizowanych przez polityków i biznesmenów. "Liberation" ujawnia również, że KE oraz władze kilku państw naciskały na Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych, aby nie prowadził śledztwa w tej sprawie. Ważne stanowiska w tym urzędzie objęły niedawno osoby związane z EPL.
Głosu w sprawie konsekwentnie nie zabiera przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk, który zdaje się udawać, że tej sprawy nie ma. Portal niezalezna.pl zapytał wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza o to, czy spodziewa się, że lider PO w końcu wypowie się w tej sprawie.
- Myślę, że może udawać, że tej sprawy nie ma, ale też bym nie wykluczał, że po prostu tam nie bywał. Wiemy, że bywali tam najważniejsi ludzi w strukturach unijnych, a Tusk nie należy do głównych rozgrywających w Unii Europejskiej. Chyba, że bywał tam w roli kelnera, lokaja - żartował.
- Mówiąc jednak absolutnie poważnie, to powinien się do tego odnieść i przeprowadzić śledztwo w strukturach Europejskiej Partii Ludowej, bo jeśli prawdą są doniesienia francuskiego dziennika, to mamy do czynienia z działaniami wręcz przestępczymi
- dodał polityk.