Europoseł PiS prof. Ryszard Legutko nie ma wątpliwości, że Europa Zachodnia próbuje zrzucić część skutków swojej polityki migracyjnej na Europę Wschodnią i wpada w irytację, gdy ta się opiera. W jego ocenie ten konflikt będzie się pogłębiał.
Trybunał Sprawiedliwości UE oddalił skargi Słowacji i Węgier na decyzję o obowiązkowej relokacji uchodźców przebywających w Grecji i we Włoszech. Sędziowie uznali, że mechanizm jest proporcjonalny.
„Trybunał oddalił wniesione przez Słowację i Węgry skargi przeciwko tymczasowemu mechanizmowi obowiązkowej relokacji osób ubiegających się o azyl. Mechanizm ten skutecznie i w sposób proporcjonalny przyczynia się do sprostania przez Grecję i Włochy kryzysowi migracyjnemu z 2015 roku” czytamy w orzeczeniu.
Prof. Ryszard Legutko zwraca uwagę, że wydźwięk orzeczenia TS jest jasny:
- Trybunał dołączy do tych rządów i instytucji, które podtrzymują obecną fatalną politykę imigracyjną. Mam poważne wątpliwości co do tego, ile w tej decyzji Trybunału było prawa, a ile polityki czy inaczej – ideologii. Argument prawny, który ma uzasadnić politykę migracyjną UE zawsze się znajdzie. I rzeczywiście się znalazł. Prawo jest pod tym względem bardzo elastyczne - ironizuje prof. Legutko.
Europoseł zwrócił uwagę na trzy aspekty sytuacji związanej z kryzysem migracyjnym.
- Pierwszy aspekt wiąże się z pytaniem, czy w ogóle jest do przyjęcia mechanizm relokacji przymusowych? Czy można rozdzielać odgórnie ludzi?. Drugi dotyczy tego, czy Trybunał i wszelkie inne instytucje międzynarodowe mogą rozstrzygać kwestie dotyczące struktury demograficznej i kulturowej społeczeństw państw członkowskich. Według mnie - nie. Powiem więcej, im tego robić nie wolno, bo to jest kwestia tak drażliwa, że tylko samo społeczeństwo i jego przedstawiciele mogą o takich sprawach decydować. Francuzi, Niemcy, Hiszpanie nie mogą decydować o tym, jaka będzie polska struktura społeczna za pół roku, podobnie jak Polacy nie mogą mieć politycznego wpływu na to, jak będą wyglądały tamte społeczeństwa w przyszłości- mówił eurodeputowany PiS.
Trzeci aspekt sytuacji związany jest, według prof. Legutki, z rosnącym konfliktem między Europą Zachodnią a Europą Wschodnią.
- Europa Zachodnia narobiła straszliwego bałaganu demograficznego swoją polityką migracyjną, która już trwa od wielu lat i nie ma pomysłu na jej rozwiązanie. Próbuje więc zrzucić część skutków na Europę Wschodnią i wpada w irytację, gdy ta się opiera. Szczególnie irytują ją próby konsolidacji i tworzenia sojuszów wśród krajów wschodnioeuropejskich – argumentuje europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Zdaniem prof. Legutki polityka migracyjna Europy Zachodniej takim sojuszom sprzyja. I z tej racji „kraje Europy Zachodniej nawykłe do dominacji w Unii reagują nerwowo".
- Myślę, że ten konflikt będzie się pogłębiał – podkreśla prof. Legutko.