Premier Donald Tusk zgadza się z głównymi tezami raportu przedstawionego wczoraj przez rosyjski MAK.
Na konferencji prasowej premier Donald Tusk stwierdził, że strona polska planuje powołać się na 84 i 85 punkt Konwencji Chicagowskiej, dający możliwość zwrócenia się o konsultacje w sprawie przedstawionego raportu.
Donald Tusk powiedział, że "jeśli rozmowy z Rosją nie doprowadzą do wspólnego stanowiska, możliwe będzie odwołanie się do instytucji międzynarodowych".
Dodał iż "niezależnie od dalszego postępowania, polska strona będzie przygotowana niedługo do pełnej prezentacji okoliczności i przyczyn katastrofy". Premier uważa, iż "materialna prawda, fakty nt. katastrofy nigdy nie będą zagrożone".
Na reakcję strony rosyjskiej Tusk patrzy optymistycznie. Jest przekonany, że rozmowy z Rosją "przyniosą skutek". Odnosząc się do uwag strony polskiej zaznaczył, że podnoszone są "jedynie kwestie pewnych braków". Braków "proceduralnych, ale i stanu wieży kontrolnej i lotniska".
"Chcę podkreślić jeszcze raz, prawda na ile, na ile jest to możliwe (...) będzie kompletna i zostanie przedstawiona opinii publicznej - twierdzi Tusk, dodając iż nie ma na celu "budować fałszywą symetrię".
Przez całą konferencję premier podkreślał iż nie jest jego intencją "przerzucanie odpowiedzialności". Z sali zadane zostało pytanie odnośnie wyciągnięcia wniosków personalnych, w stosunku do odpowiedzialnych za przygotowanie wizyty w Smoleńsku. Premier oznajmił, iż tym zajmie się "po ogłoszeniu polskiego raportu".
Jako ostatnie, padło pytanie o jakikolwiek dokument, mówiący o wyborze procedury prowadzenia postępowania w sprawie katastrofy, w odpowiedzi na które Donald Tusk przyznał, że nie ma takiego dokumentu.
Redaktor zapytał, czy wobec tego "wybór sposobu śledztwa został Polsce oznajmiony?". Premier nie udzielił w tym momencie jednoznacznej odpowiedzi, mówiąc tylko, że strona polska "przyjęła to do wiadomości (wybór Konwencji Chicagowskiej przez Rosję- przyp.red.)"
Źródło: