Śledczy mają już opinię sporządzoną przez laboratorium kryminalistyczne Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy dotyczącą sprawności motocykla żużlowca, na którym startował podczas zawodów motocrossowych w Chełmnie, gdzie miał wypadek.-Trwają prace nad uzyskaniem tej ekspertyzy przez biegłego z zakresu medycyny sądowej. Ma on wyjaśnić i podać nam, jakiego rodzaju obrażeń doznał Tomasz Gollob i jak je kwalifikować z punktu widzenia Kodeksu karnego. Może to potrwać jeszcze kilka dni - podkreślił prok. Kukawski.
Przygotowanie toru śledczy mogą, jak dotychczas, ocenić na podstawie zeznań świadków oraz dokumentacji dotyczącej zawodów przeprowadzanych na torze w Chełmnie.- Wynika z niej, że na motocyklu i w motocyklu, którym poruszał się Tomasz Gollob, nie stwierdzono jakichkolwiek uszkodzeń o charakterze przedwypadkowym, które miałyby wpływ na bezpieczeństwo poruszania się nim. Biegli ustalili ponadto, że motocykl był w pełni sprawny technicznie i nadawał się do poruszania po torze motocrossowym, czyli do używania w tym celu, w jakim został wyprodukowany - oczywiście z bezpieczną w danych warunkach prędkością. Konkluzja jest taka, że stan techniczny motocykla nie miał wpływu na zaistnienie wypadku z udziałem Golloba – tłumaczy prokurator.
Wcześniej informowano o przesłuchaniu Tomasza Golloba w bydgoskim szpitalu. Podczas niego zawodnik stwierdził, że jego wolą nie jest prowadzenie postępowania w sprawie, gdyż nie ma do nikogo pretensji ws. wypadku.- Do tej pory nieprawidłowości w tym zakresie również nie stwierdziliśmy - podsumował prokurator Kukawski.
- Z wyjaśnień żużlowca wynika, że jest profesjonalistą, który liczy się z tym, że ten sport niesie ze sobą ryzyko odniesienia poważnych obrażeń ciała. Pokrzywdzony wskazał, że motocykle przed zawodami przygotowuje praktycznie sam, polega w tej mierze głównie na sobie, a zawody i miejsce ich odbywania były przygotowane w pełni profesjonalnie – relacjonował wówczas prokurator okręgowy w Toruniu Artur Krause.