Podczas przesłuchania przed warszawskim sądem były szef MSZ w rządzie PO-PSL Radosław Sikorski, na większość pytań o organizację wizyty w Smoleńsku w kwietniu 2010 roku, odpowiadał, że nie ma żadnej wiedzy. Powtórzył to kilka razy.
Podczas pierwszych pytań zadawanych przez sąd Sikorski twierdził, że nie ma wiedzy o organizacji wizyt. Podobnie odpowiadał na pytania pełnomocników. oskarżycieli.
Zeznał, że za sprawy relacji z Federacją Rosyjską odpowiadał wiceminister Andrzej Kremer, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
- Moja ogólna dyrektywa była taka, żeby tej pomocy udzielać tak jak zawsze - powiedział Sikorski odnosząc się do czynności podległych urzędników ws. organizacji wizyty. - Chciałbym podkreślić, że ta sprawa nie jest dla mnie neutralna - mówił Sikorski. Dodał, że znał 80 proc. osób na pokładzie - "niektóre z nich uważałem za przyjaciół, sam miałem zaproszenie na pokład".
Zapewnił, że nie miał żadnej wiedzy w kwestii organizacji wizyty, gdyż "techniczne kwestie odbywają się pięć szczebli poniżej szczebla ministra spraw zagranicznych".
Na szczegółowe pytania Sikorski wielokrotnie unikał odpowiedzi wprost zasłaniając się stwierdzeniem, że on był szefem MSZ i inni zajmowali się sprawami organizacyjnymi.
Sikorski stwierdził, że on i MSZ nie organizował wizyty Nie potrafił powiedzieć, czy w MSZ był zespół odpowiedzialny za przygotowanie wizyty.
Mecenas Stefan Hambura pytał Sikorskiego o charakter wizyty śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W odpowiedzi padły skandaliczne słowa. Sikorski nie chciał na to pytanie odpowiedzieć wprost, ale zaznaczył, że określenie "pielgrzymka" uważa za bardzo zręczne.
Sikorski stwierdził, że nie pamięta by grupa przygotowawcza przed wizytami prezydenta i premiera napotkała na problemy, bo w ogóle nie zajmowała się zbliżającą się wizytą prezydenta w Katyniu. On zajmował się wtedy polską polityką zagraniczną, której bardzo ważnym elementem było zaangażowanie w europeizację Rosji.
BĘDZIEMY UZUPEŁNIAĆ INFORMACJE Z PRZEBIEGU ROZPRAWY
Radosław Sikorski
jest świadkiem w procesie byłego szefa kancelarii premiera Tomasz Arabskiego i czterech innych osób, oskarżonych w trybie prywatnym przez część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Postawieni w stan oskarżenia odpowiadają za niedopełnienie obowiązków w związku z przygotowaniem wizyty śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu w 2010 r.
Były szef kancelarii premiera Donalda Tuska Tomasz Arabski oraz urzędnicy KPRM - Monika B. i Miłosław K. jak i ambasady RP w Moskwie - Justyna G. i Grzegorz C. nie przyznają się do zarzutów, za które grozi do trzech lat więzienia.
Akt oskarżenia wniesiono w 2014 r. po tym, jak Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga umorzyła prawomocnie śledztwo w sprawie organizacji lotów premiera i prezydenta do Smoleńska. Umarzając śledztw prokuratura jednak stwierdziła, że w działaniu zarówno funkcjonariuszy MSZ, jak i ambasady RP w Moskwie były "liczne nieprawidłowości".
Stając przed sądem Sikorski będzie musiał potwierdzić bądź zmodyfikować swoje zeznania złożone w czerwcu 2012 r. w śledztwie dotyczącym niedopełnienia obowiązków przy organizacji wizyty prezydenta w Katyniu. Radosław Sikorski mówił wtedy w prokuraturze, że na szczebel ministra nie trafiają informacje o szczegółach organizacyjnych, a jego rolą była "analiza politycznego aspektu tej wizyty". Zeznawał, że odradzał prezydentowi Kaczyńskiemu wyjazd do Katynia - "uważał bowiem, że dublowanie wizyt premiera i prezydenta nie służy wizerunkowi państwa polskiego szczególnie wobec tak trudnego partnera jak Rosja".
"Sugerował, że właściwym uzupełnieniem spotkania premierów Polski i Rosji w Katyniu byłaby wizyta prezydenta na grobach w Charkowie oraz jego udział w defiladzie w Dzień Zwycięstwa w Moskwie" - głosi fragment postanowienia prokuratury o umorzeniu śledztwa na temat zeznań byłego szefa MSZ.
Sikorski zeznał również, że w chwili, gdy prezydent podjął decyzję o wylocie do Katynia, zarówno publicznie, jak i urzędowo zapewniał, że resort spraw zagranicznych udzieli mu wszelkiej pomocy. Jaka była rzeczywista rola MSZ pod jego kierownictwem pokazuje właśnie ten proces, wykazujący nieprawidłowości jakich mieli się dopuścić m.in. urzędnicy resortu.
Źródło: PAP,niezalezna.pl
#Tomasz Arabski
#sąd
#Katastrofa smoleńska
#Radosław Sikorski
Maciej Marosz,gb