Z Lechem Wałęsą jest jak z historią hasła sobotniego marszu KOD: „My, naród”.
Fraza ta w oryginale brzmi: „We the People”, i są to pierwsze słowa konstytucji Stanów Zjednoczonych. Wałęsa wypowiedział je 15 listopada 1989 r. w czasie przemówienia przed połączonymi izbami Kongresu USA. Wtedy rzucił Amerykę na kolana i był wielki. Ci, którzy oglądali to wystąpienie w Polsce, kochali go. Tłumaczem przemówienia i po części autorem jego sukcesu był Jacek Kalabiński, korespondent „Gazety Wyborczej”, który w 1997 r. zachorował na nowotwór. Wtedy zadzwoniła do niego Helena Łuczywo, zastępca redaktora naczelnego „GW”, z „humanitarną” informacją o zwolnieniu z pracy, bo „Gazety” miało być nie stać na utrzymywanie nieubezpieczonego korespondenta. Ciekawe, kiedy także Wałęsa okaże się zbędny środowisku, które niegdyś tak brutalnie pozbyło się Kalabińskiego?
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Piotr Jackowski