Ledwie Beata Szydło podała skład swojego przyszłego rządu, w niemieckich mediach zapanowało poruszenie. Tamtejsi dziennikarze natychmiast uznali, że nowy gabinet będzie trudny do zaakceptowania nie tylko dla Berlina, ale i Brukseli. Sadząc po pierwszych komentarzach, Niemcy najbardziej obawiają się nowego polskiego ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego i szefa MON Antoniego Macierewicza. To oczywiście dla Polski dobra informacja - i wskazówka, że nowy rząd realizował będzie interesy Warszawy, a nie Berlina.
Największe obawy wzbudziła nad Renem nominacja Witolda Waszczykowskiego na szefa polskiego MSZ. Niemieckie media informują, że wraz z nim stwardnieje linia polskiej dyplomacji, która teraz będzie wyjątkowo konserwatywna i skierowana w kontrze wobec Brukseli i Berlina. Jednocześnie gazety chwalą dyplomatyczne doświadczenie Waszczykowskiego oraz doceniają jego dobre i wszechstronne wykształcenie. Dużo miejsca poświęcono także Antoniemu Macierewiczowi. O przyszłym ministrze obrony narodowej dziennikarze zza zachodniej granicy mówią właściwie wyłącznie w kontekście katastrofy smoleńskiej.
Dziennik „Südwest Presse” zaalarmował po podaniu przyszłego składu rządu, że Polską będą teraz rządzić nacjonaliści. Zarzutem było to, że zwycięzcy październikowych wyborów stawiają... jedynie na narodowe interesy. Dziennik obawia się szefa polskiej dyplomacji, który zapowiedział współpracę z sąsiadami respektującymi potrzeby Polski w kwestii bezpieczeństwa, ze szczególnym uwzględnieniem rosyjskich zagrożeń. „
Niemcy w tej chwili, zdaniem Waszczykowskiego, nie należą do tej grupy, albowiem przedkładają nad wszystko interesy z Rosją” – żali się niemiecka gazeta (przy okazji myląc nazwisko przyszłego szefa polskiej dyplomacji nazywając go Witoldem Waszczowskim). Ten sam dziennik sugeruje, że Jarosław Kaczyński już w trakcie kampanii wyborczej straszył szariatem, więc pewnie teraz odrzuci umowy dotyczące imigrantów, do których zobowiązała się Ewa Kopacz. Przed zbyt nacjonalistycznym rządem ostrzega także dziennik „Schwäbische Post”.
„Frankfurter Rundschau” poszedł jeszcze dalej,
nazywając nowy gabinet „polskim rządem horroru”. Największe zagrożenia – zdaniem tego dziennika – mają stanowić Antonii Macierewicz oraz Zbigniew Ziobro.
Gazecie bardzo przeszkadza, że pierwszy z wymienionych od 2010 r. intensywnie zajmuje się próbą wyjaśnienia katastrofy rządowego samolotu w Smoleńsku. Oczywiście gazeta ironizuje, że przyszły szef polskiego MON wierzy w zamach.
Straszyło Antonim Macierewiczem i Witoldem Waszczykowskim także niemieckie radio (Deutschlandfunk). Przyszłemu ministrowi obrony narodowej dostało się za działania w sprawie wyjaśnienia smoleńskiej tragedii. Natomiast Witold Waszczykowski ma należeć – według dziennikarzy – do skrajnej grupy konserwatystów,
z którymi będzie bardzo trudno się porozumieć zarówno w kwestiach rosyjskich, jak i niemieckich.
Twardą linią nowego polskiego rządu straszy także „MärkischeOderzeitung”, który pisze, że nowy rząd będzie reprezentował taka samą linię jak „antyeuropejski rząd Kaczyńskiego” sprzed dziesięciu lat. Również tam najwięcej uwagi poświęcono Antoniemu Macierewiczowi i Witoldowi Waszczykowskiemu; przyszłemu szefowi MSZ dostało się za proamerykańskość. Dziennik przeciwstawił np. Waszczykowskiemu byłego ministra
Radosława Sikorskiego, którego pochwalił za... słowa wypowiedziane w Berlinie o tym, że Niemcy powinny przejąć wiodącą rolę w Unii Europejskiej.
O krytycznych wobec Niemiec tonach płynących z Warszawy już wkrótce usłyszą wszyscy – napisała z kolei redakcja „Deutsche Welle”. Jedynie zajmujący się gospodarką „Deutsche Wirtschaft Nachrichten” widzi jakieś szanse dla nowego rządu w nominacji fachowców, np. Mateusza Morawieckiego. Nie zapomina jednak wspomnieć o zagrożeniach, albowiem wszystkim ma dyrygować Jarosław Kaczyński, który opóźni wejście Polski do strefy euro, nad czym ubolewa ekonomiczny periodyk.
Źródło: niezalezna.pl
Waldemar Maszewski