Prawdziwym celem Nord Stream 2 jest rezygnacja z tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę – uważa holenderski ekspert Sijbren de Jong. Jego zdaniem projekt ten nie zwiększy energetycznego bezpieczeństwa UE, ponieważ nie daje nowego źródła dostaw. – Dlatego budowa Nord Stream 2 jest sprzeczna z europejską strategią, na dodatek może łamać unijne prawo – mówi Holender.
Sijbren de Jong z The Hague Centre for Strategic Studies to kolejny ekspert, który krytykuje zaangażowanie europejskich koncernów w budowę drugiej nitki gazociągu Nord Stream, która – podobnie jak pierwsza – ma biec po dnie Morza Bałtyckiego. –
Nord Stream 2 nie zwiększa bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej, bo choć jest nowym szlakiem dostaw, to nie daje nowego ich źródła – podkreśla analityk. –
Prawdziwym celem Nord Stream 2 jest rezygnacja z tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę – dodaje.
Holender przypomina, że już miesiąc temu komisarz ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz podkreślił, że rozbudowa gazociągu Nord Stream musi być zgodna z unijną legislacją. To oznacza problem z dostępnością niemieckiej odnogi tej magistrali, czyli gazociągu OPAL, doprowadzającego gaz wzdłuż Odry do Niemiec oraz Czech. Komisja Europejska pozwoliła wcześniej Gazpromowi na korzystanie z 50 proc. przepustowości tej nitki, jednak rozmowy o przekazaniu Rosjanom pełnej mocy OPAL-a zamroziła po aneksji Krymu. –
Jeśli dodatkowy gazociąg miałby służyć temu, by możliwe było zamknięcie trasy przesyłowej przez Ukrainę, to zdecydowanie nie będzie pozytywnym znakiem dla europejskiego bezpieczeństwa energetycznego – podkreślił Szefczovicz.
W podobnym tonie wypowiadał się niedawno w Strasburgu Miguel Arias Cañete, komisarz ds. działań w dziedzinie klimatu i energii. –
Zgodność projektu Nord Stream 2 z europejską strategią energetyczną, szczególnie w odniesieniu do bezpieczeństwa dostaw, jest bardzo wątpliwa – powiedział Hiszpan podczas debaty w Parlamencie Europejskim. –
Wręcz przeciwnie, jeśli rurociąg zostanie zbudowany, to nie tylko zwiększy uzależnienie Europy od jednego dostawcy, lecz także od jednej trasy. Będzie koncentrował na niej 80 proc. importu rosyjskiego gazu – dodał Cañete i zapowiedział „rygorystyczną ocenę” całego przedsięwzięcia.
Niemiecki rząd zdaje się jednak lekceważyć te ostrzeżenia. Sigmar Gabriel, wicekanclerz oraz minister gospodarki i technologii, unika zapewnień, że tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę zostanie po 2019 r. utrzymany. Wręcz przeciwnie, w rozmowie z prezydentem Władimirem Putinem powiedział, że to zagadnienie należy rozstrzygnąć ze względu na problemy techniczne ukraińskiego sektora.
Zasugerował tym samym, że z dostaw przez Ukrainę należy zrezygnować. Gabriel podkreślił, że Niemcy są przede wszystkim zainteresowani nieprzerwanymi dostawami gazu z Rosji.
Do podpisania porozumienia w sprawie budowy gazociągu Nord Stream 2 doszło 4 września br. podczas Wschodniego Forum Ekonomicznego we Władywostoku. Umowę podpisały rosyjski Gazprom oraz europejskie koncerny: Shell, E.ON, OMV, BASF/Wintershall i Engie.
Źródło: biznesalert.pl,Gazeta Polska Codziennie
Marek Michałowski