Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Błogosławiona, która zagrażała PRL-owi

Podczas trzeciej pielgrzymki do Polski Jan Paweł II ogłosił Karolinę Kózkównę błogosławioną.

Podczas trzeciej pielgrzymki do Polski Jan Paweł II ogłosił Karolinę Kózkównę błogosławioną. Wydawałoby się, że historia życia i męczeństwa tej 16-letniej dziewczyny jest poza wszelkimi sporami politycznymi i nie będzie problemem dla władz komunistycznych. Nic bardziej błędnego. Okazuje się, że sprawą beatyfikacji zajmowali się funkcjonariusze wywiadu PRL-u, a nawet „towarzysze radzieccy”, którzy upatrywali w kulcie Karoliny zagrożenia dla „bratniej przyjaźni”.

Karolina Kózkówna urodziła się w chłopskiej rodzinie w 1898 r. we wsi Wał-Ruda na Podkarpaciu. Rodzice byli ubodzy, ale głęboko religijni. To oni przekazali jej gorliwą wiarę i miłość do Boga. Jej rodzina słynęła z pobożności. Sąsiedzi nazywali nawet ich dom „kościółkiem”, bo ciągle słychać było modlitwy, śpiewy, czytano Pismo Święte i żywoty świętych. Byli członkami kilku bractw i stowarzyszeń kościelnych.

Chłopski doktor wiary
Karolina uczyła się w ludowej szkole, którą ukończyła w 1912 r. Jednocześnie uczestniczyła w życiu środowisk katolickich – należała do Apostolstwa Modlitwy, Koła Żywego Różańca, brała udział w pielgrzymkach na odpusty. Pomagała swojemu wujowi prowadzić bibliotekę wiejską. Cieszyła się wielkim poważaniem wśród okolicznych mieszkańców. Miejscowy proboszcz ks. Władysław Mendrala powierzył Karolinie prowadzenie nauki religii wśród młodszych dzieci.

Do jej tragicznej śmierci doszło w czasie I wojny światowej. 18 listopada 1914 r. wojska carskiej Rosji otoczyły rodzinną wieś Kózków. Rosyjski żołnierz wyciągnął 16-letnią Karolinę z domu. Sterroryzował rodzinę, a nastolatkę zapędził do lasu, chcąc ją zgwałcić. Karolina broniła się, próbowała uciekać. Oprawca bestialsko zadawał jej ciosy szablą. Kolejny cios okazał się śmiertelny – przeciął tętnicę szyjną. Dziewczyna zmarła z wykrwawienia.

Na jej pogrzeb przybyły tłumy, ponad 3 tys. osób. Proboszcz ks. Władysław Mendrala mówił, że Karolina to chłopski doktor wiary – „nie pisała rozpraw teologicznych, ale swoim życiem pokazała, na czym polega istota chrześcijaństwa”. Dzięki biskupom tarnowskim Janowi Stepie i Jerzemu Ablewiczowi w 1965 r. rozpoczął się jej proces beatyfikacyjny.

Wywiad PRL-u o beatyfikacji
30 czerwca 1986 r. został przyjęty dekret o męczeństwie Karoliny. Uroczysta beatyfikacja miała nastąpić w trakcie trzeciej podróży Jana Pawła II do Polski. Jednak zapowiedź wyniesienia na ołtarze Karoliny wywołała nerwową reakcję komunistycznych decydentów. Jak wynika z zachowanych w Instytucie Pamięci Narodowej dokumentów, najważniejsze czynniki komunistycznej Moskwy interweniowały w tej sprawie u władz PRL-u.

Na kilka dni przed pielgrzymką Jana Pawła II do Polski rezydentura wywiadu PRL-u w Rzymie zwróciła uwagę na sprawę wyniesienia na ołtarze młodej męczennicy z Podkarpacia. Pod koniec maja 1987 r. funkcjonariusz wywiadu w specjalnym szyfrogramie do centrali w Warszawie meldował:

„Papież ostatecznie przygotował przemówienia na Tarnów dot. beatyfikacji Kózki. Główną osnową przemówienia są akcenty zmierzające do uczynienia z ww. symbolu i wzoru moralnego dla młodzieży polskiej. Ogólna wymowa i sens przemówienia: »Lepiej ponieść [śmierć], niż zdradzić moralność katolicką«”. Rezydent wywiadu PRL-u Maciej Dubiel zwrócił również uwagę, że uroczystość ku czci Karoliny Kózkówny nie umknie władzom Związku Sowieckiego: „Akcentowany będzie również kontekst rosyjski beatyfikacji. W Kurii panuje pogląd, że przemówienie to z pewnością nie spodoba się władzom i ZSRR”.

W szyfrogramie do centrali wywiadu stwierdzono też, że polscy duchowni w Watykanie twierdzą, iż Jan Paweł II „chce, aby kult K. szybko rozpowszechnił się wśród młodzieży polskiej. Kult ma symbolizować wiarę, która zwycięża moralnie komunizm i obce wpływy. W otoczeniu papieża twierdzi się, że w zamiarach papieża leży szybka kanonizacja ww. Okazją do tego mogłaby być następna wizyta w Polsce”.

Przewidywania autora tego szyfrogramu wywiadu PRL-u, że Moskwa będzie niezadowolona okazały się trafne.

Pomruki Związku Sowieckiego
W czerwcu 1987 r. do sekretariatu Wojciecha Jaruzelskiego wpłynęło oficjalne pismo od „towarzyszy radzieckich”. Dokument nie jest podpisany, ale fakt, że wpłynął do najwyższych władz partyjnych, świadczy, że autorem był wysoki rangą partyjny dygnitarz Moskwy. Interweniował w sprawie wyniesienia na ołtarze Karoliny Kózkówny. Warto przypomnieć, że był to już okres pierestrojki Michaiła Gorbaczowa. Mimo to sowiecki aparatczyk wskazywał na wrogi przekaz tej uroczystości i zapowiedział interwencję w Watykanie:

„W związku z powyższym mamy zamiar zlecić ambasadorowi w Rzymie przedstawienie – poprzez urząd spraw zagranicznych Watykanu – naszego stanowiska w sprawie tego działania, którego jawnym celem jest wywołanie nastrojów nieprzyjaźni wobec naszego narodu. Spowoduje to oczywistą negatywną reakcję radzieckiej opinii publicznej”.

Jednocześnie autor dokumentu zwracał się do komunistów w Warszawie:

„Mamy zamiar zapytać, w jaki sposób takie działania mogą być zgodne z oświadczeniami przedstawicieli Watykanu o dążeniu do nawiązywania kontaktów i normalnych stosunków ze Związkiem Radzieckim. Liczymy, że polscy przyjaciele podzielają ten punkt widzenia”.

Kancelaria Sekretariatu KC PZPR przekazała, z polecenia szefa partii Wojciecha Jaruzelskiego, tę sowiecką notę do szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka. Ten zaś, jak wynika z odręcznych podpisów, przedstawił ją swoim najbliższym współpracownikom.

Siła duchowa Kościoła
Odnalezione w IPN-ie dokumenty dowodzą, że nawet wydawałoby się obojętna politycznie uroczystość beatyfikacji skromnej dziewczyny stanowiła ogromne zagrożenie dla władztwa komunistycznego imperium. Komuniści nawet w epoce odwilży Gorbaczowa bali się jak ognia duchowej siły Kościoła katolickiego.

Fakt, że sowiecka nota została natychmiast przekazana z sekretariatu Jaruzelskiego do szefa tajnej policji gen. Kiszczaka, pokazuje, jak bardzo komunistyczne władze PRL-u były wrażliwe na wszelkiego rodzaju oceny płynące z Kremla, nawet te najbardziej absurdalne.
Pomimo tych odgórnych nacisków Karolina Kózkówna została beatyfikowana przez Jana Pawła II 10 czerwca 1987 r. w Tarnowie. W trakcie uroczystości Ojciec Święty powiedział:

„Poprzez postać Karoliny, błogosławionej córki tego Kościoła, przypatrujcie się, bracia i siostry, powołaniu waszemu poprzez wszystkie pokolenia, które Boża Opatrzność związała z waszą ziemią nadwiślańską, podkarpacką, równinną, podgórską i górzystą... Z tą piękną ziemią. Z tą trudną ziemią. […] Jakbyśmy szli po śladach ucieczki tej dziewczyny, opierającej się zbrojnemu napastnikowi, szukającej ścieżek, na których mogłaby pośród tego rodzimego lasu w pobliżu jej wsi, ocalić życie i godność”.

Przez lata kult Karoliny Kózkówny stawał się coraz bardziej żywy i powszechny. Błogosławiona stała się patronką Ruchu Czystych Serc, patronką diecezji rzeszowskiej oraz Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży.
Przytoczone dokumenty komunistycznych władców są kolejnymi świadectwami ingerencji komunistycznego państwa w najbardziej duchowe aspekty życia religijnego.
 
Artykuł powstał w ramach projektu badawczego „Władze PRL wobec Kościoła katolickiego”

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Piotr Bączek