Na niektórych stacjach litr benzyny 95 kosztuje już mniej niż 4,5 zł. Jak pisze „Gazeta Polska Codziennie”, paliwo powinno być jeszcze tańsze, bo choć ropa naftowa gwałtownie tanieje na światowych rynkach, to nie przekłada się to na proporcjonalne obniżki na naszych stacjach benzynowych.
Ropa jest najtańsza od pięciu lat. Notowania ropy Brent spadły poniżej 65 dol. za baryłkę. I choć surowiec staniał już kilkadziesiąt procent, obniżki na stacjach benzynowych nie odzwierciedlają sytuacji na światowych rynkach.
– Wszystko przez osłabienie złotego wobec dolara, a także obciążenia podatkowe, które należą do bardzo wysokich – cytuje „Codzienna” Urszulę Cieślak z firmy BM Reflex. Przypomina ona, że w cenie paliwa płacimy 23 proc. podatku VAT, 22 proc. akcyzy i 5 proc. opłaty paliwowej. Do tego dochodzi 5 proc. marży detalicznej. Mniej więcej połowa kwoty zebranej z tych podatków trafia na budowę, remonty i utrzymanie dróg.
„Choć skala dotychczasowych zniżek w hurcie pozostawia dużo miejsca na obniżki w detalu, nie należy się spodziewać, aby państwowe koncerny paliwowe PKN Orlen i Lotos kwapiły się do zbyt szybkiego cięcia swoich cen. Zawsze mogą powiedzieć, że wyprzedają drożej zakupione paliwo. Zaufania do polityki cenowej nie ma, bo swoją monopolistyczną pozycję firmy wykorzystywały już wielokrotnie” – pisze „Codzienna”.
W sytuacji spadających cen ropy kurczy się również źródło paliwowych dochodów budżetu, nie ma więc szans na to, aby resort finansów obniżył podatki, bo z tych pieniędzy finansuje dziury w budżecie. Podobnie nie ma zaufania do polityków. Wystarczy przypomnieć słynną już wypowiedź byłego premiera Donalda Tuska, który po wygranych wyborach w 2011 r. miał powiedzieć:
„Teraz, k…, to paliwo może być nawet i po 7 zł”, co ujawnił nagrany na taśmach prezes Orlenu Jacek Krawiec.
Na szczęście nie wszystko zależy od polityków. „Codzienna” stwierdza, że
taniejąca wciąż ropa będzie wywierała cenową presję na producentów paliw. A ponieważ nie widać czynników, które mogłyby odwrócić ten trend, jest szansa, że nadwerężone przez ostatnie trzy lata kieszenie polskich kierowców doczekają wreszcie ulgi – uważają analitycy. Przewidują, że w najbliższym czasie zobaczymy dalszy spadek cen na stacjach benzynowych nawet o 15–30 gr na litrze. Możliwy jest powrót do przedziału cen 3–4 zł za litr. Na niektórych dystrybutorach już pojawiły się w minionym tygodniu cyferki 4,25 zł za litr najpopularniejszego paliwa.
Cały artykuł ukazał się dziś w „Gazecie Polskiej Codziennie”
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Dorota Skrobisz