„Zamordował niewinną kobietę” – tak reżyser i polityk Kazimierz Kutz, w PRL-u występujący pod nazwiskiem Kuc, pluł na Jarosława Kaczyńskiego. Chodziło o Barbarę Blidę z SLD, która targnęła się na swoje życie, gdy ABW przyszła do niej na rewizję. Blida znana była z lobbingu na rzecz firmy Barbary K., baronowej węgla, z którą przyjaźniła się tak bardzo, że ta wybudowała jej basen przy domku w górach.
Teraz Kutz, na mocy wyroku sądu, musi przeprosić Jarosława Kaczyńskiego. Kutz do czasu odejścia z Palikotem pełnił w PO taką samą rolę, jak obecnie Niesiołowski – czyli dyżurnego opluskiwacza PiS-u. Były premier dlatego ma wysoki odsetek niechętnych mu osób, że jego oczernianiem przez lata zajmowali się Kutze, Niesiołowscy i Palikoty. Ich chamskie wypowiedzi z ochotą powielali równie chamscy dziennikarze. To był element szerszej politycznej strategii mającej osłabić lidera Prawa i Sprawiedliwości i jego zaplecze – wystarczy przypomnieć, co o Beacie Kempie wygadywał Tomasz Wołek: „bita chamica, prymitywna”.
Ci, którzy brutalizują życie polityczne, doskonale wiedzą, że trudno mieć autorytet, gdy jest się ustawicznie ośmieszanym i oczernianym. I uprawiają haniebny proceder. Do czasu, gdy przyjdzie im przepraszać.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Anita Gargas