Towarzysz Czesław Kiszczak od kilku lat konsekwentnie unika procesów sądowych. Zawsze tłumaczy się kiepskim stanem zdrowia. Gdy tylko pojawia się kolejny termin w sprawie zamordowania dziewięciu górników w kopalni Wujek, komunistycznemu zbrodniarzowi nagle się pogarsza.
A to problemy ze słuchem, a to objawy zaników pamięci. Towarzysz, według biegłych, ma też nie rozumieć zadawanych mu pytań. Jest tylko jeden zabieg, który nagle poprawia zdrowie czerwonego aparatczyka. Zapewne zdziwi to Bronisława Komorowskiego, bo to nie lewatywa, tylko korzystna dla generała bezpieki decyzja sądu. Stawiająca go ponad prawem, dodajmy. Nasza polska ślepa Temida od lat nie chce dostrzec, że Czesław Kiszczak po prostu ją ośmiesza. Na co dzień były szef komunistycznego MSW relaksuje się na działce, bawi się z psem i opala w promieniach słonecznych. Jak się teraz okazuje, Kiszczak, były oficer Informacji Wojskowej w okresie stalinizmu, nie tylko odpoczywa, ale również pracuje nad swoją książką. „Czy jestem człowiekiem honoru? ” – tak ma brzmieć tytuł tego dzieła. Tak jakby ktokolwiek normalny miał wątpliwości…
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Jacek Liziniewicz