Gdyby wybory do parlamentu odbyły się w połowie lipca, PiS byłby zdecydowanym zwycięzcą. Partię Jarosława Kaczyńskiego poparłoby 35 proc. wyborców. To aż 12 proc. więcej niż PO. – Na rok przed wyborami ocieramy się o samodzielne rządzenie – komentuje wyniki sondażu Ryszard Czarnecki, europoseł PiS‑u.
Badanie TNS Polska nie pozostawia złudzeń – Prawo i Sprawiedliwość jest dziś partią cieszącą się największym poparciem.
Według najnowszego sondażu partia opozycyjna może liczyć na 35 proc. Druga PO traci do PiS‑u aż 12 proc., może liczyć na 23 proc. poparcia. To spadek o 5 proc. w stosunku do poprzedniego badania. Do Sejmu weszliby również przedstawiciele SLD (8 proc.) i Nowej Prawicy (5 proc.). W parlamencie zabrakłoby miejsca z kolei dla polityków Polskiego Stronnictwa Ludowego (4 proc.), Twojego Ruchu, Solidarnej Polski i Polski Razem (po 2 proc.) oraz Ruchu Narodowego (1 proc.).
– To bardzo dobry wynik. Mam nadzieję, że ta różnica jeszcze wzrośnie, gdy do wspólnego frontu dołączą Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin – mówi „Codziennej” Ryszard Czarnecki, europoseł PiS‑u.
Wyniki badań pokazują również spadek frekwencji. Zdecydowanych do pójścia na wybory było jedynie 16 proc. respondentów, a „raczej na tak” było kolejnych 30 proc. To słabszy wynik niż w czerwcu. – Poziom mobilizacji do głosowania okazał się niższy niż w czerwcu.
Do spadku zainteresowania polityką przyczyniły się być może wydarzenia związane z publikacją nagrań rozmów polityków przez „Wprost” – odnotowuje TNS Polska.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie,niezalezna.pl
Jacek Liziniewicz