Znamy już uzasadnienie Sądu Najwyższego do uchwały, w której odmówiono uchylenia immunitetu sędziemu Jakubowi Iwańcowi. SN zmiażdżył narrację prokuratury, nazywając jej wniosek "bardzo lapidarnym". Wytknięto też prokuratorowi wiele błędów, jakie wpłynęły na końcową decyzję.
Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego odmówiła w poniedziałek uchylenia immunitetu sędziemu Jakubowi Iwańcowi.
Sprawa ma związek z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia na przełomie 2018 i 2019 roku przestępstwa "wielokrotnego pomówienia i publicznego znieważania za pomocą środków masowego przekazu sędziego Sądu Okręgowego w Krakowie Waldemara Żurka". Jak podawała prokuratura - na podstawie zabezpieczonych cyfrowych nośników danych, opinii z zakresu informatyki śledczej, opinii z zakresu lingwistyki kryminalistycznej, zabezpieczonych w postaci zrzutów z ekranu wpisów na portalu społecznościowym Twitter na kontach "FigoFago" oraz "Jakub M. Iwaniec" - ustalono, że istnieje "dostatecznie uzasadnione podejrzenie", że sędzia Iwaniec swoim zachowaniem wypełnił znamiona czynu zabronionego. Obrona sędziego Iwańca ocenia, że w aktach tego postępowania "nie ma ani jednego kategorycznego dowodu, że to Iwaniec krył się za nickiem FigoFago".
Poniedziałkowa decyzja SN również jednoznacznie to potwierdza. Znamy już uzasadnienie uchwały, które jest miażdżące dla bodnarowskiej prokuratury.
- Stwierdzić należy, iż załączony do wniosku prokuratora materiał dowodowy w niedostatecznym stopniu uzasadnia podejrzenie, iż sprawcą czynów w nim opisanych jest sędzia X.Y., co musiało skutkować odmową zezwolenia na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej nie zostały także spełnione pozostałe przesłanki warunkujące uchylenie sędziemu immunitetu. Prokurator nie wykazał bowiem, iż w realiach sprawy nie występuje kontratyp dozwolonej krytyki - napisał w uzasadnieniu sędzia Marek Motuk.
Ustalenia poczynione przez prokuratora, a w zasadzie zaniechania poczynione przy gromadzeniu materiału dowodowego, nie pozwalają na wykluczenie występowania w sprawie takiego kontratypu, a stan faktyczny zaistniały w sprawie powoduje potrzebę podjęcia w tym kierunku inicjatywy dowodowej.
– podkreślił sędzia Motuk.
Dalej prowadzący tę sprawę sędzia nie zostawia suchej nitki na prokuratorskim wniosku. Wskazuje, że materiał dowodowy nie pozwala ustalić, czy ten wpis w ogóle odnosi się do realnie zaistniałego zdarzenia! "Co do elementów znieważających zawartych we wpisach użytkownika F. należy dostrzec, że braki materiału dowodowego polegające na pozbawieniu wpisów wymienionego użytkownika ich kontekstu, nie pozwalają na poczynienie ustaleń co do zaistnienia okoliczności wyłączających ukaranie sprawy" - czytamy w uzasadnieniu.
Materiał dowodowy w postaci wpisów użytkownika „F.” (tom I, k. 2-12, tom V, k. 899-981) to wydruk komputerowy ze strony tego użytkownika na T., przy czym trzeba zauważyć, że prokuratura sporządzając wydruk znajdujący się w tomie V do akt sprawy dołączyła jedynie nieparzyste strony wydruku (czyli połowę dostępnych materiałów). Jako że dane te pochodzą ze strony wskazanego użytkownika, dokonywane przez niego wpisy zostały pozbawione kontekstu, w jakim pierwotnie były zamieszczone. Najczęściej były to wpisy będące fragmentami dłuższych konwersacji, formułowane w odpowiedzi na wpisy nawet kilku osób. Spowodowało to powstanie sytuacji, w której wpisy – wypreparowane z ich kontekstu – nie mogą zostać poddane rzetelnej i kompleksowej ocenie pod kątem ich zniesławiającego lub poniżającego charakteru. Co więcej, prokurator nie podając konkretnej karty z akt sprawy, której dotyczy wpis będący zachowaniem zarzuconym sprawcy i przytaczając ten wpis fragmentarycznie, jednocześnie w opisie czynu zawarł jego interpretację, co w wielu przypadkach uniemożliwia ustalenie, jakie konkretnie zachowanie jest przedmiotem zarzutu.
– wskazano też w nim.
Sędzia Motuk wytknął też prokuratorowi, że ten nie określił konkretnych wpisów mających zawierać znieważenia lub zniesławienia, ale "sformułował własne oceny tych wpisów".
W bardzo lapidarnym uzasadnieniu wniosku prokurator nie tylko nie odniósł się do strony przedmiotowej, ale także strony podmiotowej opisanego w nim przestępstwa, a w szczególności nie wykazał, dlaczego poszczególne wpisy stanowiły jeden czyn ciągły i co przemawia za uznaniem, że sprawca działał ze z góry powziętym zamiarem (...) Materiał dowodowy nie pozwala też na uznanie, że konto F. zostało założone z zamiarem zniesławiania lub znieważania określonych osób, skoro ze zrzutów ekranu dotyczących tego konta (tom V. k. 899-981) wynika, że użytkownik komentował również bieżące wydarzenia polityczne oraz historyczne
– napisał sędzia Motuk.
"W oparciu o powołaną argumentację należy zatem uznać, że zebrany w sprawie materiał dowodowy nie pozwala na ustalenie, że zachodzi dostateczne uzasadnione podejrzenie popełnienia przez sędziego Sądu Rejonowego [...] w W. X.Y. czynów opisanych we wniosku prokuratora Prokuratury Rejonowej Kielce-Wschód w Kielcach o zezwolenie na jego pociągnięcie wymienionego do odpowiedzialności karnej" - czytamy w konkluzji.
- Dowody zgromadzone w sprawie nie pozwalają na zidentyfikowanie jego osoby jako użytkownika publikującego na T. na koncie „F.”, a te dowody, przy pomocy których prokuratur usiłuje dowieść sprawstwa X.Y. (opinia lingwistyczna, zeznania świadków: P. S., M. F., zrzuty z ekranów dotyczące rozmów prowadzonych przez E. S. z użytkownikiem konta F.) mają inną wymowę, niż wywodzi to prokurator. Niezależnie od powyższego nieprawidłowy opis czynu, wadliwa kwalifikacja prawna z art. 12 § 1 k.k., a także braki w materiale dowodowym uniemożliwiające poczynienie ustaleń wykluczających zaistnienie okoliczności, o których mowa w art. 213 § 2 k.k. i art. 216 § 2 k.k. podważają tezę prokuratora, że w analizowanej sprawie zachodzi dostatecznie uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. W tej sytuacji brak jest podstaw do wydania uchwały zezwalającej na pociągnięcie sędziego X.Y. do odpowiedzialności karnej za czyny opisane we wniosku prokuratora Prokuratury Rejonowej Kielce-Wschód w Kielcach - zakończył SSN Marek Motuk.
POBIERZ UCHWAŁĘ WRAZ Z UZASADNIENIEM