Idą wybory europejskie i eksperci twierdzą, że sytuacja na Ukrainie wzmacnia w sondażach pozycję partii Donalda Tuska, która podobno daje nam większe bezpieczeństwo w stosunkach z Rosją. Porównajmy więc pozycję Polski i Ukrainy w relacjach z Rosją.
Rząd Ukrainy nie ma kontroli nad Krymem i wschodem kraju oraz znaczną częścią własnego aparatu państwowego, którą to kontrolę utracił na rzecz Moskwy.
A Polska po 10 kwietnia 2010 r. nie ma kontroli nad śledztwem smoleńskim, oddanym przez Tuska w ręce Putina. W dniu katastrofy smoleńskiej okazało się przy tym, że Polska nie ma realnej kontroli nad swoim centrum politycznym, a
także nad działaniem służb, które powinny nam taką kontrolę zapewnić. Wychodzi więc na to, że przy wszystkich różnicach charakter stosunków Ukrainy z Rosją i Polski z Rosją są porównywalne. Na Ukrainie ważne części domeny państwowej znajdują się pod kontrolą Rosji, a sprawa smoleńska wykazała, że u nas jest podobnie.
Różnica jest taka, że Donieck oddają Putinowi antyrządowi separatyści, a tajemnicę śmierci polskiego prezydenta oddał w ręce Rosji nasz własny rząd. Stan umysłowy ludzi, którzy sądzą, że taki rząd może zapewnić nam bezpieczeństwo, pozostaje dla mnie zagadką.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Andrzej Waśko