"Głęboko ufam, że ten środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania nie zostanie zastosowany przez sąd. Nie ma ku temu żadnych podstaw" - mówił przed sądem w Warszawie poseł Mariusz Gosek (PiS), który wspiera posła Dariusza Mateckiego. Polityk chciał wejść do sądu, ale nie został wpuszczony.
Sąd rozpatrzy dziś wniosek bodnarowskiej prokuratury o aresztowanie posła PiS Dariusza Mateckiego, który wczoraj został w pokazowy sposób zatrzymany i usłyszał sześć zarzutów. Matecki został już dowieziony do sądu. "Wróci wolna Polska!" - krzyknął, gdy wprowadzano go do środka.
Przed sądem pojawił się dzisiaj m.in. poseł PiS Mariusz Gosek.
To sprawa typowo polityczna, na zlecenie Tuska i Bodnara. Poseł Matecki w sposób kłamliwy i fałszywy jest oskarżony o czyny w dużej mierze dotyczące prawa pracy, więc nie wiem, dlaczego sprawa rozstrzygana jest na podstawie Kodeksu karnego. Głęboko ufam, że ten środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania nie zostanie zastosowany przez sąd. Nie ma ku temu żadnych podstaw
– powiedział Gosek.
- Czekamy na orzeczenie, ufam, że zwycięży sprawiedliwość - dodał.
Poseł Mariusz Gosek próbował dostać się do sądu, gdzie wewnątrz jest poseł Matecki. Wyszedł do niego ochroniarz, a poseł pokazał mu legitymację. Starszy mężczyzna na ochronie był jednak dość nerwowy...
- Polecenie sędziego, nie wpuszczamy, bo sąd jest nieczynny dzisiaj - uciął, zamykając drzwi na klucz.
Niech pan nie krzyczy. Wyjątkowo agresywna postawa. Pan, który odpycha moją rękę. Nie wiem co to jest za pan, z Silnych Razem? (...) Ten pan powinien przejść jakieś badania, nie może być taki agresywny, że mnie odpycha ręką.
– skomentował to zachowanie polityk PiS.
- Nie wiem, dlaczego nie mogłem wejść, polecenie sędziego, jak rozumiem... Sprawa typowo polityczna, zlecenie Bodnara i Tuska, fałszywe oskarżenia Hennig-Kloski, będziemy się do tego odnosili i kierowali pisma procesowe - podsumował Gosek.