- Prowadzę prekampanię w godzinach wieczornych i popołudniowych - zapewnia Rafał Trzaskowski, odpierając zarzuty, że zaniedbuje obowiązki prezydenta stolicy. Jest jednak jedno "ale". Jak zauważają internauci, nie są to bowiem spotkania online. W niektóre miejsca trzeba dojechać, a dojazd trwa nawet kilka godzin. "Zarobiony" - konkludują.
Rafał Trzaskowski jest jednym z możliwych kandydatów na prezydenta RP. Wkrótce członkowie Koalicji Obywatelskiej zdecydują, czy stawiają na prezydenta Warszawy, czy może jednak wybiorą szefa MSZ Radosława Sikorskiego.
Prekampanii towarzyszy zaś wiele spotkań z udziałem kandydatów na kandydatów. Trzaskowski i Sikorski zabiegają o poparcie ludzi związanych z Platformą Obywatelską i mniejszymi partiami wchodzącymi w skład KO.
Dlatego też urzędujący prezydent stolicy coraz częściej słyszy pytania: co z Warszawą pod jego nieobecność, czy: kto w takim razie rządzi miastem. I czy Trzaskowski, spędzając czas na kampanijnych wystąpieniach, może skutecznie reagować na wiele niecierpiących zwłoki problemów, z jakimi boryka się miasto - od infrastruktury, przez transport publiczny, aż po rosnące koszty utrzymania.
Choć włodarz stolicy pozostawił większość obowiązków swoim zastępcom, zapewnia, że trzyma rękę na pulsie, a swoją prekampanię prowadzi w godzinach wieczornych i popołudniowych.
Jest jednak jedno "ale". Jak zauważają internauci, nie są to bowiem spotkania online. W niektóre miejsca trzeba dojechać, a dojazd trwa nawet kilka godzin. "Zarobiony" - konkludują.
Rafał Trzaskowski, kandydat z drużyny #CzopkiTuska
— Bꓭambo (@obserwujesobie) November 20, 2024
„Ja prowadzę prekampanię w godzinach wieczornych i popołudniowych”
I owszem, ale to nie są spotkania online, tam trzeba dojechać (2-4 godziny). Czyli, około 13-tej zawija się z Warszawy. Zarobiony.
🤡🤡🤡 pic.twitter.com/PuZpSYIOzu