Firma ochroniarska Art Security, która rok temu siłowo weszła do Telewizji Polskiej i Polskiej Agencji Prasowej, dostała kontrakt od Warszawy, zarządzanej przez Rafała Trzaskowskiego. Za 8,7 miliona zł ochrania Miejskie Zakłady Autobusowe. Pod kontraktem podpisał się w 2023 r. obecny likwidator TVP Tomasz Sygut, który był w zarządzie tej miejskiej spółki.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Art Group jako lider konsorcjum i powiązana z nią Art Security wygrały przetarg „na całodobową ochronę osób i mienia w Oddziałach Spółki Miejskich Zakładów Autobusowych”. Podpisano go 22 września 2023 roku. Kwota, jaką zaproponował stołeczny ratusz, jest niebagatelna – 8,7 mln zł. Firma odpowiada m.in. za ochronę zajezdni autobusowych oraz dozór dla obiektów pantografowych stacji ładowania. Umowa została zawarta do końca 2024 r.
Współpraca Art Group i Art Security z Warszawą jest dłuższa. Pierwszy kontrakt z MZA firmy podpisały w 2021 r., także za kadencji Trzaskowskiego. Otrzymały wówczas z publicznych pieniędzy również wielką kwotę - 6,2 mln zł.
Pod dokumentem z 2023 r. podpisał się Tomasz Sygut. We wrześniu ub.r. był w zarządzie MZA, a już w grudniu, w bulwersujących okolicznościach, został likwidatorem TVP.
23 grudnia ub.r. o godz. 3.00 w nocy kilkunastu ochroniarzy Art Security weszło do gmachu Polskiej Agencji Prasowej. Dokonali tego na zlecenie Marka Błońskiego, który wówczas ogłosił się prezesem spółki. Jak twierdził, miał upoważnienie od ówczesnego ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. Póki co jest likwidatorem PAP. Niedoszły prezes wskazywał wówczas, że "zatrudnianie firm zewnętrznych jest jego uprawnieniem jako prezesa PAP". Tłumaczył, że "pracownicy firmy ochroniarskiej działają leganie, zgodnie z umową".
Ochroniarze Art Security przepychali się z interweniującymi na miejscu posłami PiS. Ograniczali również dostęp do budynku części osób legalnie pracujących w PAP.
„Łyse karki” z Art Security 24 grudnia ub. r. pojawiły się z kolei w budynku TVP na Palcu Powstańców, gdzie przed siłowym przejęciem broniły się legalne władze telewizji.
Jak likwidatorzy PAP i TVP rozliczyli się z tej „ochrony”? Ile ona kosztowała? Jaką mieli wówczas podstawę prawną do zatrudniania osiłków? Jak Tomasz Sygut wyjaśni, że wcześniej współpracował z tą firmą? Pytania pozostają otwarte.
Nieco światła na sprawę rzuca wcześniejsza współpraca Art Security z obecnym obozem władzy. Firma chwaliła się na swoim profilu na mediach społecznościowych ochranianiem licznych wydarzeń, w tym organizowanego przez Platformę Obywatelską Marszu Miliona Serc. Art Security – jak donosiły media - zabezpieczała również konwencję partyjną Trzeciej Drogi w kampanii wyborczej.
Sygut i Błoński byli w słynnej grupie "Wejście", która odpowiadała za skoordynowaną akcję nielegalnego przejmowania mediów publicznych. Byli w niej też Mikołaj Kozak, adwokat, obecnie przewodniczący Rady Nadzorczej PAP, adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram (współtwórczyni inicjatywy "Wolne Sądy"), nowy wiceprezes Polskiego Radia (wcześniej w TVN) Juliusz Kaszyński i Paweł Majcher, nowy prezes Polskiego Radia (wcześniej były szef gabinetu Sienkiewicza).
Z tekstowych wiadomości, którymi się wymieniali, wynika, że planowali „zatrzymanie”, a przynajmniej „neutralizację” kogoś lub czegoś – prawdopodobnie osób znajdujących się w budynku Polskiej Agencji Prasowej. „Wiem, że pachnie stanem wojennym, ale lepszy krzyk 50 [osób] niż dowód na bezsilność władzy” – napisał jeden z uczestników whatsappowej grupy, nazwanej „Wejście”.
W czerwcu "Gazeta Polska" pisała, że właściciel i założyciel agencji ochroniarskiej Art Security, której pracownicy w grudniu 2023 r. wtargnęli do siedzib Telewizyjnej Agencji Informacyjnej i Polskiej Agencji Prasowej, służył w latach 80. w osobistej ochronie gen. Wojciecha Jaruzelskiego. - Służbę, którą wykonywałem, traktuję jako zaszczyt – oznajmił w rozmowie z nami Artur Chróścicki.