Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Odwaga, nie cwaniactwo. Katarzyna Gójska o schizofrenii ws. mediów publicznych

Gwałt na mediach publicznych to nie żart – to się dzieje naprawdę. Nie można być raz po stronie wyrzucanych i gnojonych dziennikarzy, a chwilę później występować o status oficjalnego partnera instytucji, która gnoi i wyrzuca.

TVP
TVP
fot. Zbyszek Kaczmarek - /Gazeta Polska

Od końca grudnia na naszych oczach trwa realne, nie udawane, ograniczanie demokracji. Jeśli w ciągu najbliższych tygodni zapadnie decyzja o odebraniu finansowania największej partii opozycyjnej, wejdziemy już w zupełnie inne realia polityczne, które będzie można bez przesady nazwać miękkim autorytaryzmem. Zjednoczona Prawica zostanie pozbawiona możliwości działania, jej politycy będą nękani przez organy ścigania i służby specjalne, zgodnie z wytycznymi Niemca Klausa Bachmanna, opublikowanymi jesienią ubiegłego roku. Wszystko po to, by  Donald Tusk mógł wygrać wybory prezydenckie – albo osobiście, albo wskazanym przez siebie kandydatem. Przed Polską zatem bardzo niebezpieczny czas, najtrudniejszy po upadku komunizmu. To przygotowanie gruntu pod radykalną zmianę UE, nakierowaną na pozbawienie większości państw członkowskich suwerenności – lider PO ewidentnie ma zgodę europejskich elit na stosowanie przemocy i siły. Używając terminologii zaproponowanej swego czasu przez ministra Bodnara: zwierzątko będzie teraz tresowane. Przewodniczący Platformy nie musi być specjalnie zachęcany do tej tresury – ma w sobie silny element obsesyjnej zemsty, którą zdaje się być owładnięty. Nie będę pisać po raz kolejny, iż tak kończy się zaniechanie rozliczeń działań, gołym okiem wyglądających na zdradę stanu, tak się kończy nierozliczenie winnych śmierci głowy państwa. Nieosądzone przestępstwa polityczne powracają ze zdwojoną mocą, bo ich sprawcy są przekonani, że jeśli raz uniknęli kary, to konieczne jest zniszczenie przeciwnika politycznego, by zagwarantować sobie bezkarność już na zawsze. Tymczasem znaczna część polityków Zjednoczonej Prawicy wydaje się być nie do końca świadoma tego, co dzieje się dziś w Polsce. Czy myślą, że to tylko rodzaj politycznego spektaklu? Czy może mają w sobie jakąś naiwną wiarę, iż w naszym kraju nie podobna zorganizować czegoś na kształt Białorusi, tylko z błogosławieństwem Berlina/Brukseli? Sprawa przejęcia mediów publicznych jest doskonałym przykładem przedziwnej niekonsekwencji. Politycy PiS najpierw wraz z dziennikarzami bronią telewizji i radia przed nielegalnym przejęciem, pełnią tam wielotygodniowe dyżury, organizują dziesiątki konferencji prasowych o łamaniu prawa w mediach – i po tym wszystkim, jak gdyby nigdy nic, zaczynają traktować te nielegalne media jak wszystkie inne. Niemal na jednym oddechu oburzają się cenzurą i represjami, jakie spotkały choćby Przemysława Babiarza, i zwołują ludzi na koncert organizowany przez siłą zdobytą TVP. Sekretarz generalny PiS w mediach społecznościowych reklamuje swoją restaurację jako „oficjalną strefę kibica TVP”, jakby zapomniał, że kilka tygodni wcześniej jego partyjni koledzy, z prezesem na czele, pełnili w tej TVP 24-godzinne dyżury, broniąc wolności słowa. Czas się w końcu obudzić ze schizofrenicznego zaczadzenia. Gwałt na mediach publicznych to nie żart – to się dzieje naprawdę. Nie można być raz po stronie wyrzucanych i gnojonych dziennikarzy, a chwilę później występować o status oficjalnego partnera instytucji, która gnoi i wyrzuca. 

Każdy gest świadczący o akceptacji łamania prawa, przechodzenie do porządku dziennego nad uzurpacją, będą postrzegane jako słabość i rezygnacja.

Zaowocują kolejnymi barbarzyństwami władzy spod znaku 13 grudnia. Polska dziś potrzebuje odwagi, a nie cwaniactwa. 
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Katarzyna Gójska