10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

NIK Banasia uderza w IPN. Dr Leśkiewicz dla Niezalezna.pl: Retorsje za interwencję ws. Muzeum II WŚ

Najwyższa Izba Kontroli zarzuciła Instytutowi Pamięci Narodowej, że prawie 18 mln zł z budżetu instytucji wydane zostało z „naruszeniem prawa, nierzetelnie lub niegospodarnie”. NIK-owi kierowanemu przez Mariana Banasia nie spodobała się m.in. współpraca IPN-u z Telewizją Republika. - Wszystkie nasze działania, na które wydatkowaliśmy środki budżetowe, były realizowane zgodnie z prawem w oparciu o ustawę o finansach publicznych, prawo zamówień publicznych, a przede wszystkim wszystkie te działania mają oparcie w ustawie o IPN. Nie zgadzamy się z zarzutami sformułowanymi przez NIK - mówi portalowi Niezalezna.pl dr Rafał Leśkiewicz, rzecznik IPN.

Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
Jroepstorff - wikimedia.commons.org; CC BY-SA 4.0 [https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0/]

Najwyższa Izba Kontroli poinformowała, że negatywnie ocenia wykonanie budżetu w 2023 r. przez Instytut Pamięci Narodowej. Stwierdzono m.in., że IPN niegospodarnie zarządzał środkami przy utworzeniu Centralnego Przystanku Historia, gdyż ponad 10 mln zł wydatkowano na najem pomieszczeń w nowoczesnym biurowcu w centrum Warszawy, których przez ponad rok nie wykorzystywano do bieżącej działalności. Ponadto Izbie nie spodobały się zakup licencji gry opowiadającej o powstaniu warszawskim, czy współpraca z Telewizją Republika przy tworzeniu pięciu odcinków programu Republika Historii.

Zarzuty formułowane przez NIK chętnie podchwyciły liberalno-lewicowe media, które dołączyły do ataku na Instytut. Natomiast Niezalezna.pl skontaktowała się z dr Rafałem Leśkiewiczem, rzecznikiem IPN, którego poprosiliśmy o ustosunkowanie się do rewelacji Izby.

- NIK stwierdził że IPN wydatkował nieracjonalnie środki finansowe na organizację Centralnego Przystanku Historia przy ulicy Marszałkowskiej 107 w Warszawie. W wątpliwość poddaje też proces zakupu specjalistycznych kapsuł gamingowych. Kapsuły są zainstalowane i użytkowane. Może z nich skorzystać każdy, kto odwiedzi Centralny Przystanek Historia. To, co NIK przekazuje odnośnie wynajmowania tych pomieszczeń, jest nieprawdą , gdyż przez blisko rok trwały prace adaptacyjne tego miejsca, przygotowujące je do uruchomienia działań edukacyjnych. Naturalnym jest, że najpierw się wynajmuje jakąś przestrzeń, a dopiero potem rozpoczyna jej adaptację. Ponadto w przypadku instytucji publicznej wszystko to musi być przeprowadzone z zachowaniem transparentności i w oparciu o prawo zamówień publicznych oraz w zgodzie z ustawą o finansach publicznych. Być może kogoś razi, że Centralny Przystanek Historia nosi imię prezydenta Lecha Kaczyńskiego

- ocenił dr Leśkiewicz.

Zdradził również, że podczas postępowań przetargowych jedna z firm próbowała wyłudzić zamówienie publiczne, przedkładając fałszywe dokumenty.

Sprawa została zgłoszona przez IPN do prokuratury.

- My to wykryliśmy i natychmiast zareagowaliśmy. Niestety takie sytuacje powodują wydłużenie procedury przetargowej. Dodatkowo możemy zdradzić, że umowa na wynajem tych pomieszczeń jest tak skonstruowana, iż w pierwszych dwóch latach jej obowiązywania płacimy wysoki czynsz, a w kolejnych ośmiu latach te kwoty zostają znacznie obniżone. Umowa jest zawarta na dziesięć lat i jest korzystna dla Instytutu, tym samym dla Skarbu Państwa

- przekazał rzecznik Instytutu.

Jak już wspomnieliśmy, NIK-owi nie spodobało się także zakup licencji gry opowiadającej o powstaniu warszawskim, a także współpraca z Telewizją Republika. 

- NIK zakwestionował zlecenie produkcji pięciu odcinków programu Republika Historii w Telewizji Republika w grudniu ubiegłego roku, podkreślając, że jest to stacja o niewielkiej grupie odbiorców. Nie uwzględniono naszych wyjaśnień, w których powoływaliśmy się na raport AGB Nielsen mówiący, że pięć odcinków programu o polskiej historii obejrzało blisko 130 tys. unikatowych widzów. Koszt produkcji tych materiałów wyniósł jedyne 32 tys. zł. Kolejnym zarzutem jest przeznaczenie 4,7 mln zł na zakup licencji do gry Warsaw Rising opowiadającej o Powstaniu Warszawskim. Tę licencję wykupiliśmy na dziesięć lat, a tylko w ciągu ostatnich miesięcy grę z platformy Steam z konta IPN pobrało blisko 190 tys. osób. Ponadto jest to produkcja bardzo zaawansowana technologicznie, a uczenie poprzez gry komputerowe jest w tej chwili jedną z najbardziej efektywnych form przyswajania wiedzy historycznej

- przekazał dr Leśkiewicz.

NIK i lewicowo-liberalne środowiska oburzyły się także za wydanie przez IPN ponad 30 tys. na "ochronę" dla prezesa IPN. Przypomnijmy, że dr Nawrocki jest oficjalnie ścigany przez władze Federacji Rosyjskiej i grozi mu kilka lat kolonii karnej za podejmowane inicjatywy mające na celu dekomunizację polskiej przestrzeni publicznej.

- W związku z tym, organizując niektóre wyjazdy zagraniczne, Instytut korzystał z usług kwalifikowanych pracowników ochrony, którzy realizując czynności organizacyjno-porządkowe dokonywali oceny warunków bezpieczeństwa w danym miejscu, szacowali ryzyko itp. Takie działanie zostało wykonane m.in. przed wizytą prezesa IPN w Ukrainie, kraju objętym działaniami wojennymi, w lipcu 2023 r. podczas obchodów 80. rocznicy ludobójstwa na Wołyniu

- mówi portalowi Niezależna.pl dr Leśkiewicz.

Nasz rozmówca podkreślił też, że wszystkie działania, na które IPN wydatkował środki budżetowe, "były realizowane zgodnie z prawem w oparciu o ustawę o finansach publicznych, prawo zamówień publicznych, a przede wszystkim wszystkie te działania mają oparcie w ustawie o IPN".

- Nie zgadzamy się z zarzutami sformułowanymi przez NIK, tym bardziej że przygotowaliśmy wyjaśnienia na nie, ale zostały one całkowicie pominięte. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że informacje o wynikach kontroli NIK są publikowane kilka dni po tym, jak prezes IPN dr Karol Nawrocki zaapelował do władz Muzeum II Wojny Światowej o przywrócenie na wystawie stałej wizerunków błogosławionej rodziny Ulmów, Ojca Maksymiliana Kolbe, czy rtm. Witolda Pileckiego. NIK zapowiedział również skierowanie kilku wniosków do prokuratury. Deklarujemy pełną współpracę z organami ścigania, gdyż mamy przekonanie, że wszystkie nasze działania były zgodne z prawem

- podkreśla dr Rafał Leśkiewicz.

 



Źródło: niezalezna.pl

Jan Przemyłski