Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Coraz więcej przybyszów z Afryki w Polsce. Ludzie Tuska ścigają obrońców granic i wpuszczają migrantów

Presja migracyjna na naszą wschodnią granicę nasila się, a na polskich ulicach dostrzec można coraz więcej przybyszów z Afryki, którzy bez rozgłosu lokowani są w ośrodkach dla cudzoziemców. Sytuacja ta wzbudza niepokój u lokalnych społeczności, które informują o grupach nielegalnych migrantów snujących się po miasteczkach po zmroku. Jednocześnie Adam Bodnar z podległymi sobie prokuratorami nie zamierza wycofać się z pomysłu sprawdzania, czy w czasie wojny hybrydowej obrońcy polskich granic dopuścili się czynów, za które można by postawić im jakiekolwiek zarzuty. – Jak Putin zobaczył, że w Polsce jest powołany taki zespół, to pewnie pękał ze śmiechu i wydał polecenie, aby atakować coraz mocniej – stwierdził europoseł Patryk Jaki.

Adam Bodnar
Adam Bodnar
Tomasz Jędrzejowski - Gazeta Polska

Od piątku do niedzieli zanotowano prawie 330 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski – poinformowała we wczorajszym komunikacie Straż Graniczna. Doszło również do niebezpiecznych incydentów, gdyż migranci rzucali w polskie patrole kamieniami, konarami oraz innymi przedmiotami. Co więcej, zatrzymano również trzech kurierów, którzy pomagali przybyszom spoza Europy dostać się w głąb kraju. Mimo silnej presji migracyjnej Adam Bodnar z podległymi sobie prokuratorami nie rezygnuje z planów ścigania obrońców polskiej granicy i nie rozwiązuje zespołu śledczych, którzy mają zbadać, czy od początku wojny hybrydowej żołnierze, policjanci oraz funkcjonariusze innych służb dopuścili się jakichkolwiek zachowań, za które można by postawić im jakiekolwiek zarzuty.

Karanie obrońców granicy  za push-backi?

„Gazeta Polska Codziennie” i portal Niezależna.pl zwróciły się do Prokuratury Okręgowej w Siedlcach z prośbą o informacje na temat prowadzonego śledztwa ws. ewentualnego przekroczenia uprawnień przez obrońców granicy. „Uprzejmie informuję, że w śledztwie Prokuratury Okręgowej w Siedlcach wszczętym w dniu 15 kwietnia 2024 r. gromadzony jest obecnie materiał dowodowy zmierzający do ustalenia, czy sygnalizowane w zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa incydentalne zdarzenia polegające na przekroczeniu przez funkcjonariuszy uprawnień w ramach stosowania procedury tzw. push-backów miały miejsce i czy wyczerpywały one znamiona przestępstwa. Podkreślenia wymaga, że przedmiotem tego postępowania przygotowawczego nie jest kwestionowanie legalności działań podejmowanych przez funkcjonariuszy Straży Granicznej, policji i innych służb w związku ze stosowaniem procedury zawracania osób do linii granicy państwowej, tzw. push-backów, przewidzianej w rozporządzeniu ministra spraw wewnętrznych i administracji z dnia 13 marca 2020 r. w sprawie czasowego zawieszenia lub ograniczenia ruchu granicznego na określonych przejściach granicznych” – przekazała w odpowiedzi naszej redakcji Prokuratura Okręgowa w Siedlcach.

Poinformowano również, że zespół śledczych tworzy pięciu prokuratorów: Tomasz Giza, Anita Żabczyńska-Komor, Bartłomiej Świderski, Sebastian Bryłka i Paweł Denicki.

Politycy prawicy apelują o wsparcie dla polskich funkcjonariuszy

Europosłowie Suwerennej Polski Patryk Jaki i Jacek Ozdoba zorganizowali w Sejmie konferencję prasową, na której odnieśli się do sprawy ścigania obrońców polskiej granicy. – Nasi wrogowie, szczególnie ci ze wschodu, zobaczyli słabość polskiego państwa. Taką sprawą absolutnie skandaliczną, która dalej jest nierozwiązana, jest specjalny zespół bodnarowski ds. ścigania polskich funkcjonariuszy, którzy rzekomo mają popełniać przestępstwa na polskiej granicy wschodniej. Jak Putin zobaczył, że w Polsce jest powołany taki zespół, który ma za zadanie ściganie własnych funkcjonariuszy, własnego państwa, to pewnie pękał ze śmiechu i wydał polecenie, aby atakować coraz mocniej – powiedział Patryk Jaki. 

– Natychmiast trzeba odwołać działalność tego zespołu. Tak długo, jak ten zespól będzie działał, tak długo funkcjonariusze polskiego państwa nie będą mieli pewności, czy państwo stoi po ich stronie, czy nie. Nasze stanowisko jest jasne. Panie ministrze Bodnar, natychmiast trzeba odwołać działalność tego zespołu. Albo chcemy Polski silnej, albo chcemy Polski słabej

– dodał. 

Nowe sposoby na wdzieranie się na terytorium RP

Do naszej redakcji dotarły informacje dotyczące tego, że nielegalni migranci szkoleni przez białoruskie i rosyjskie służby coraz częściej, podchodząc pod zaporę na naszej wschodniej granicy, krzyczą do polskich funkcjonariuszy, że się źle czują lub są z nimi osoby bardzo chore, które natychmiast wymagają pomocy lekarskiej. Wówczas strzegący granicy, realizując odgórne polecenia i nierzadko działając pod presją lewicowych aktywistów proimigranckich, otwierają przejścia techniczne, wpuszczają te grupy ludzi na terytorium RP i kierują do placówek medycznych. Informacje te przekazały nam dwa niezależne od siebie źródła. W związku z tym postanowiliśmy je zweryfikować u rzecznika Straży Granicznej. 

– Jeśli chodzi o kobiety i dzieci, to nie mamy zwiększonej skali sytuacji, o których pan mówi. Natomiast jeśli chodzi o osoby, które wymagają naszej pomocy medycznej, to mogę powiedzieć, że tego typu pomoc jest udzielana

– powiedział nam mjr Straży Granicznej Krzysztof Grzech z biura prasowego rzecznika SG. Dopytaliśmy zatem, czy prawdą jest, że otwierane są migrantom przejścia techniczne. – Osobom, które znajdują się już na naszym terenie, ta pomoc medyczna jest udzielana – odpowiedział nam funkcjonariusz. Ponowiliśmy pytanie o otwieranie przejść technicznych, na co usłyszeliśmy, że nasz rozmówca oddzwoni w przeciągu niedługiego czasu. Faktycznie po kilkudziesięciu minutach odebraliśmy telefon z biura rzecznika SG. – Tak jak wcześniej przekazałem, pomoc osobom potrzebującym jest udzielana, ale nie mam wiedzy odnośnie do sytuacji, o których pan mówi – przekazał „Codziennej” przedstawiciel rzecznika SG. Oczywiście ten wątek będziemy jeszcze sprawdzać, a o wynikach tych działań poinformujemy na naszych łamach.

Coraz więcej nielegalnych migrantów w Polsce

Warto zaznaczyć, że na terytorium naszej ojczyzny zauważyć można coraz więcej przybyszów spoza Europy. Telewizja Republika ujawniła, że do jednego z ośrodków pobytowych dla cudzoziemców w Łukowie w województwie lubelskim zwieziono kilkadziesiąt osób z Afryki. Dotychczas mieszkali tam głównie Czeczeni, a teraz zakwaterowano m.in. dużą grupę Etiopczyków. W rozmowie z reporterem Telewizji Republika podkreślali oni, ze Polska to bezpieczny kraj i nie chcą się z niego przenosić gdziekolwiek indziej. Zaniepokojeni takim rozwojem sytuacji są lokalni mieszkańcy, którzy informują, że ośrodek nie jest pilnie strzeżony, a grupy migrantów swobodnie poruszają się po mieście, wzbudzając strach u dzieci, kobiet i ludzi starszych. Co więcej, uchodźcy z Czeczenii, z którymi rozmawiał wysłannik naszej stacji, przyznali, że migrantów z Afryki jest coraz więcej i „są problematyczni”.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Jan Przemyłski