Z sondażu spacyfikowanego przez władze dziennika „Rzeczpospolita” wynika, że aż 41 proc. Polaków nie poświęciłoby „dla obecnej Polski” niczego. To swoisty triumf systemu III RP. Promowanie wiadomych „ludzi honoru”, wyśmiewanie patriotyzmu, zastępowanie myślenia w kategorii polskiej racji stanu filozofią dworaków przynosi efekty. Wcale się nie dziwię tym odpowiedziom. Co chce się robić dla „brzydkiej panny na wydaniu”, albo – cytując najnowszego salonowego mentora – „dla Polski, której w Polsce wszyscy nienawidzą”? Tak, to spory sukces resortowych i agorowych mediów, Urban z Michnikiem mogliby tradycyjnie uczcić to dobrą whisky, gdyby jednak nie pewien drobiazg. Otóż jest to w istocie potężna klęska III RP. Bo niekoniecznie jest to sygnał, że znaczna część Polaków nie za bardzo jest przywiązana do bycia Polakami i że – by nimi pozostać – nie zrobiłaby niczego. To raczej informacja, jak bardzo źle oceniana jest ta „obecna Polska”.
Słyszymy z mediów władzy, że III RP to wspaniała zdobycz, efekt „mądrego” paktu z komunistami, z którego trzeba się cieszyć. Otóż – mówią na to Polacy – nie ma z czego. Za twór Michnika i Kiszczaka nie oddamy nic. Trzeciej RP umyka racja bytu.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Joanna Lichocka