Aktywność Laska w sprawie CPK słusznie budzi powszechne zażenowanie i nawet w szeregach koalicji rządzącej na popularności zyskuje pogląd, że jest on dziś – poprzez swój brak kompetencji – wizerunkowym obciążeniem.
Sprawa Centralnego Portu Komunikacyjnego pokazuje nie tylko – użyjmy delikatnego określenia – niechęć rządzącej ekipy do działania na rzecz rozwojowego skoku Polski, budowania prestiżu i strategicznego bezpieczeństwa, lecz, paradoksalnie, rzuca także nowe światło na sprawę wyjaśniania śmierci delegacji RP pod Smoleńskiem. Przez lata propaganda tzw. pancernej brzozy brutalnie indoktrynowała opinię publiczną putinowską wersją tragedii z 10 kwietnia 2010 roku, a także systematycznie wyszydzała ekspertów, naukowców mających odwagę kwestionować opowieści Tatiany Anodiny oraz członków tzw. komisji Millera, a potem komisji Laska. Ci podważający kremlowską wersję zdarzeń podżyrowaną przez ludzi Tuska pokazywani byli Polakom jako szaleńcy, ludzie niedouczeni, kompromitująco niekompetentni. Jako przeciwieństwo zacnych, niezwykle profesjonalnych, obytych w świecie autorów raportu Millera–Laska. Media propagandowego kordonu rozpływały się nad ich wiedzą i umiejętnościami, prezentując ich opinii publicznej niemal jak geniuszy w swoich dziedzinach. Tak się składa, iż dziś jeden z owych kluczowych geniuszy został pełnomocnikiem premiera Tuska do spraw CPK. A że temat Centralnego Portu Komunikacyjnego nie ma wokół siebie tak szczelnej ochrony propagandowej jak sprawa śmierci delegacji RP, wielu Polaków może na własne oczy zobaczyć, z kim naprawdę ma do czynienia. Bynajmniej nie z ekspertem, lecz z dyletantem, nie z człowiekiem zorientowanym, lecz mentalną lebiegą, która nie jest w stanie udzielić jednej rzeczowej odpowiedzi, kręci, wije się i zwyczajnie zmyśla. Aktywność Laska w sprawie CPK słusznie budzi powszechne zażenowanie i nawet w szeregach koalicji rządzącej na popularności zyskuje pogląd, że jest on dziś – poprzez swój brak kompetencji – wizerunkowym obciążeniem. Warto zatem uświadomić sobie, że ten nieudolny, niedysponujący wystarczającą wiedzą i zwyczajnie ociężały człowiek był jednym z kluczowych ludzi rzekomo wyjaśniających, po polskiej stronie, przyczyny tragedii z 10 kwietnia. Ten tytan intelektu odpowiadał za raport, który premier Tusk zaprezentował światu, i nadal chce prezentować, jako opis zdarzeń, które doprowadziły do doszczętnego zniszczenia samolotu rządowego RP. Porównując badanie Smoleńska i CPK, można zatem dojść do wniosku, że jedyne co Lasek, od biedy, potrafi – to przepisywać. W sprawie 10 kwietnia za Rosjanami, a w sprawie CPK za niemiecką propagandą.
❗️ Turów, atom i port w Świnoujściu. #GazetaPolska: Jak Niemcy blokują inwestycje Polski https://t.co/WZHXe4Co9z
— Gazeta Polska - w każdą środę (@GPtygodnik) March 22, 2024