Kilka godzin po ogłoszeniu przez prezesa PiS Tobiasza Bocheńskiego jako kandydata na prezydenta Warszawy, byłego wojewodę na celownik wziął portal onet.pl. Przeprowadził rozmowę z byłym nauczycielem Bocheńskiego, obecnie przewodniczącym Rady Miejskiej w Łodzi i przez lata prominentnym działaczem Koalicji Obywatelskiej - Marcinem Gołaszewskim. Stwierdził on, że dzisiejszy kandydat to jego "wychowawcza porażka", a powodem miał być "donos do CBA". W mediach społecznościowych Tobiasz Bocheński wskazał, czego w artykule Onetu o tej sprawie czytelnik nie znajdzie.
W sobotę prezes PiS, Jarosław Kaczyński, ogłosił, że kandydatem partii na prezydenta Warszawy jest były wojewoda łódzki i mazowiecki, Tobiasz Bocheński.
- Jego praca jest znakomitym dowodem na to, że po pierwsze w Polsce, w tej niełatwej konstrukcji ustrojowej, można dobrze działać i być sprawnym wojewodą, w sposób sprawny i demokratyczny kierować sprawami państwa, w tym przypadku w wymiarze wojewódzkim, tą metodą, która jest nam tak potrzebna, i która niekiedy prowadzi do różnego rodzaju napięć, jest często unikana - metodą dialogu z obywatelami - mówił Kaczyński.
Tobiasz Bocheński z wykształcenia jest prawnikiem, badaczem doktryn polityczno-prawnych.
Niemal od razu po ogłoszeniu kandydatury Bocheńskiego, wziął go na celownik portal onet.pl. Na stronach portalu ukazał się tekst Magdaleny Gałczyńskiej pt. ">>Paprotek<< prezesa i moja klęska wychowawcza". Były nauczyciel o Tobiaszu Bocheńskim.
Wspomnianym nauczycielem, rozmówcą Onetu był Marcin Gołaszewski, wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego, a na co dzień... przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi, bliski współpracownik Hanny Zdanowskiej i przez lata prominentny działacz Nowoczesnej.
Gołaszewski (ur. 1980 r.), z wykształcenia germanista, jako młody nauczyciel spotkał się z Bocheńskim (ur. 1987 r.) w jednym z łódzkich liceów. W wywiadzie dla onet.pl stwierdził, że przyszły wojewoda "okazywał daleko idącą niechęć do nauki języka niemieckiego" i zrezygnował z niej na rzecz nauki francuskiego.
Przewodniczący łódzkiej RM ocenił Bocheńskiego jako "swoją porażkę wychowawczą", a powodem miał być "donos do Centralnego Biura Antykorupcyjnego" złożony przez Tobiasza Bocheńskiego jako wojewodę łódzkiego.
Gołaszewski w tekście Onetu zarzucał Bocheńskiemu "zdradę Łodzi" na rzecz Warszawy, "fobie antyniemieckie" i "fobie antykobiece", by na koniec określić go jako "żołnierza PiS".
Do tekstu odniósł się w mediach społecznościowych sam Bocheński.
- To świetna historia. Są w liceum: uczeń i nauczyciel. Po 15 latach spotykają się w polityce. Uczeń jest wojewodą, a nauczyciel przewodniczącym rady miejskiej. Wyobraźcie sobie, że ów przewodniczący zasiada w takiej liczbie rad nadzorczych, że jest ona niezgodna z prawem. Jak dobrze pamiętam - jedna to było za mało. A skoro łamał prawo, to wojewoda musiał zawiadomić prokuraturę. Tyle - napisał kandydat PiS na prezydenta Warszawy.
Dodał, że tego "nie dowiecie się z artykułu".
Kochani,
— Tobiasz Bocheński (@TABochenski) February 3, 2024
To świetna historia. Są w liceum: uczeń i nauczyciel. Po 15 latach spotykają się w polityce. Uczeń jest wojewodą, a nauczyciel przewodniczącym rady miejskiej.
Wyobraźcie sobie, że ów przewodniczący zasiada w takiej liczbie rad nadzorczych, że jest ona niezgodna z prawem.… pic.twitter.com/yiP23CYkke
O sprawie Gołaszewskiego pisaliśmy na naszych stronach latem 2022 r.
Z jego oświadczenia majątkowego wynikało, że zasiadał w radach nadzorczych dwóch spółek gminnych ze stuprocentowym udziałem gminy. Chodzi o Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Pabianicach (od 15 września 2021 r.) oraz Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Zduńskiej Woli (od 28 marca 2022 r.).
Mogło to stanowić naruszenie ustawy o gospodarce komunalnej. Sam Gołaszewski uznał, że nie złamał prawa. Ostatecznie złożył rezygnację z członkostwa w radzie nadzorczej w MPGK w Zduńskiej Woli. W rozmowach z mediami stwierdził, że przepisy są niejednoznaczne i dopuszczają różne interpretacje, a jego rezygnacja wynika z chęci zachowania transparentności.