Przed wyborami parlamentarnymi z ubiegłego roku mówiono, że dla wyborców PiS ważna jest suwerenność, tymczasem dla wyborców PO najistotniejsza miała być demokracja. Tak przynajmniej przedstawiano z grubsza podział między wyborcami w mediach. No ale kiedy partia Donalda Tuska odzyskała władzę, montując koalicję z Trzecią Drogą i Lewicą, demokracja wraz z bezpiecznikami konstytucyjnymi zanika. Jednak wyborcy nie odchodzą od PO, na co wskazują sondaże. Czego więc tak naprawdę chcieli?
Za rządów PiS Polska budowała swoją suwerenność. Sprzeciwiała się przymusowej relokacji imigrantów, rozpoczęła budowę CPK i terminalu w Świnoujściu, wzmacniała armię. Bardzo wsparła Ukrainę w walce z Rosją. W dodatku zmniejszyły się nierówności społeczne i bieda. Wyborcy PiS – i nie tylko oni – dostali więc coś wymiernego od swojego państwa.
Co otrzymują nowego wyborcy PO? Na pewno nie praworządność, bo teraz wszelkie zasady są tak naprawdę niszczone. Zapowiadane jest też niszczenie filarów suwerenności. Nie zapowiada się też na żadną pozytywną zmianę w gospodarce. Jedyna grupa, która jest ceniona przez obecny rząd, to lobbyści. Dlaczego więc wciąż ok. 30 proc. Polaków dałoby się pokroić za Tuska?