Wójt gminy Medyka wydał decyzję o zakazie protestu przewoźników, od której odwołali się organizatorzy. – Odwołanie zostało oddalone – mówi portalowi Niezalezna.pl sędzia Małgorzata Reizer, rzecznik prasowa Sądu Okręgowego w Przemyślu.
Ponad tydzień temu protest na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Medyce zawiesili rolnicy, którzy liczą, że rząd zrealizuje ich żądania. Domagają się m.in. dopłaty do kukurydzy, zwiększenia kwoty na kredyty płynnościowe dla rolników oraz utrzymania podatku rolnego na ubiegłorocznym poziomie.
Przejście graniczne planowali zablokować przewoźnicy, ale wójt Medyki nie zgodził się na zgromadzenie, stwierdzając, że zaproponowane miejsce nie jest odpowiednie do przeprowadzenia takiego wydarzenia. Negatywną opinię wyraziła również policja i Straż Graniczna. Przewoźnicy 12 stycznia odwołali się więc do Sądu Okręgowego w Przemyślu. Jak dowiedział się portal Niezalezna.pl, przemyski sąd nie przychylił się do odwołania przewoźników.
"Rozprawa odbyła się w piątek 12 stycznia i odwołanie zostało oddalone"
Przypomnijmy, że inne przejście graniczne z Ukrainą są blokowane przez grupę przewoźników od 6 listopada. Jak ujawniła „Gazeta Polska”, protesty są organizowane przez transportowców głównie z powiatu łukowskiego, którzy w przeszłości wykonywali transporty na kierunku rosyjskim i białoruskim. Głównym ich postulatem jest przywrócenie zezwoleń zarówno dla polskich, jak i ukraińskich przewoźników na przewozy komercyjne. Krytyczni wobec blokady granicy są m.in. polscy eksporterzy współpracujący z przedsiębiorcami na Ukrainie. Z protestującymi wielokrotnie spotykali się m.in. przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury, ale dotąd nie udało się doprowadzić do odblokowania przejść granicznych z Ukrainą.