Założycielka KOD i poseł Koalicji Obywatelskiej Magdalena Filiks odniosła się do postępowania prowadzonego w sprawie śmierci jej syna. 15-latek, który był ofiarą pedofila zatrudnionego zachodniopomorskim urzędzie marszałkowskim, w lutym ub.r. popełnił samobójstwo. Polityk oskarżyła śledczych o szereg nieprawidłowości w prowadzonym w tej sprawie śledztwie. Odpowiadając na zarzuty parlamentarzystki, Prokuratura Okręgowa w Szczecinie wydała specjalne oświadczenie.
Filiks twierdzi, że mimo, iż jest „stroną poszkodowaną” w postępowaniu prokuratury wyjaśniającym okoliczności śmierci jej syna, nie „otrzymała wglądu” do akt sprawy. Zarzuca też śledczym nieodpowiednie jej zdaniem przesłuchiwanie jej i córki oraz nieuprawnione udostępnianie informacji ze śledztwa, w tym „rodzinne rozmowy z czatów” znajdujące się w telefonie syna, do którego dostęp miała umożliwić śledczym poprzez wskazanie hasła.
Filiks przekonuje również, że o godzinie zgonu syna dowiedziała się „nieformalnie i po długim czasie” oraz zarzuca prokuraturze celową zwłokę z okazaniem ciała. Poza tym sugeruje, że jest nachodzona i zastraszana przez policję.
Do stwierdzeń parlamentarzystki KO, szeroko kolportowanych w mediach, odniosła się Prokuratura Okręgowa w Szczecinie.
Według śledczych „nie jest prawdą, że strony postępowania w tym matka (…) i jej pełnomocnik nie mieli dostępu do akt sprawy”, a osoby zainteresowane „do chwili obecnej nie zrealizowały przysługującego im uprawnienia i nie zgłosiły się do prokuratury w celu zapoznania z aktami”.
– podkreśla w komunikacie prokuratura.
- czytamy w oświadczeniu szczecińskiej prokuratury.
Śledczy podkreślają, że „w okresie od 6 kwietnia 2023 r. do dnia dzisiejszego matka pokrzywdzonego nie stawiła się pomimo pięciokrotnie kierowanych wezwań”. - Podobnie jedna z córek pokrzywdzonej stawiła dopiero po pięciu wezwaniach, przy czym raz nie stawiła się pomimo prawidłowo doręczonego i osobiście odebranego przez nią wezwania. Druga z córek została przesłuchana dopiero po kilkukrotnych próbach jej wezwania – dodano.
W tych okolicznościach „w związku z wielokrotnym niestawiennictwem świadków prokurator polecił Policji dokonanie ustaleń” miejsca ich pobytu, co – jak zaznaczają śledczy - „w świetle obwiązującej procedury było działaniem prawidłowym i uzasadnionym”.
Śledczy dementują informacje Magdaleny Filiks, jakoby Prokuratura Okręgowa w Szczecinie „przekazywała jakiekolwiek informacje ze śledztwa osobom do tego nieuprawnionym” i zaznaczają, że „zgodnie z obwiązującymi przepisami wewnętrznymi raportowano odnośnie stanu śledztwa do jednostki nadrzędnej”. - W tym zakresie postępowanie było transparentne dla stron i przełożonych – napisano w oświadczeniu.
Podkreślają też, że nie doszło do „opóźnienia przez prokuratora” w kwestii wydania rodzinie pokrzywdzonego ciała „po nadmiernie długim czasie od chwili zdarzenia”.
- czytamy w oświadczeniu prokuratury, w którym podkreślono, że „zgodę na pochowanie ciała po sekcji sądowo-lekarskiej prokurator wydał niezwłocznie”, a ciało chłopca „było przechowywane w warunkach, które umożliwiają okazanie członkom rodziny”.
Prokuratura wykluczyła też możliwość przekazywania osobom nieuprawnionym informacji dotyczących treści zamieszczanych przez poszkodowanego chłopca w jednym z portali społecznościowych, które znajdowały się w jego telefonie.
Śledczy zaprzeczają również, jakoby poseł Filiks miała udostępnić hasło dostępowe do smartfona jej syna, „a jedynie udostępniła instrumenty dostępu do jednego z portali społecznościowych”. - Do chwili obecnej trwa proces ustalania kodów dostępu do urządzenia, co wynika z jego uwarunkowań technicznych – dodano.
Szczecińska prokuratura odnosi się też do zarzutu przewlekłości postępowania, podnoszonego w mediach przez parlamentarzystkę KO. – (…) do chwili obecnej wykonano szereg czynności procesowych w tym między innymi przesłuchano ponad 100 świadków, uzyskano opinie biegłych różnych specjalności w tym z zakresu medycyny sądowej, informatyki, a także psychologii i psychiatrii, przy czym w tym ostatnim przypadku kompleksową opinię sporządził m. in. biegły prof. Zbigniew Lew-Starowicz, co wynikało z konieczności ustalenia procesu motywacyjnego pokrzywdzonego który targnął się na swoje życie – czytamy w oświadczeniu.
Wskazano też na konieczność zgromadzenia „kompleksowych danych w tym również wrażliwych, które umożliwiały opiniowanie oparte na relacjach świadków i zabezpieczonych dokumentach” celem ustalenia „procesu motywacyjnego małoletniego, w kontekście ustalenia kto ewentualnie „namawiał lub udzielał pomocy do targnięcia się na życie”.
- Ustalenie zatem wszystkich potencjalnych źródeł zewnętrznych mających wpływ na proces decyzyjny pokrzywdzonego powodował konieczność przesłuchania wielu świadków, a zwłaszcza osób najbliższych dla pokrzywdzonego i z tego już choćby powodu najlepiej zorientowanych w jego sytuacji życiowej, jak również pozyskania kompleksowej opinii psychologiczno-psychiatrycznej
- argumentują śledczy.
Odnosząc się do nieodpowiedniego zdaniem poseł Filiks przesłuchiwania świadków, w tym jej córek, stwierdzono, że zanim prokurator podejmie ewentualną decyzję o ściganiu za czyny z oskarżenia publicznego, „jest obowiązany poczynić ustalenia, które ją uzasadnią”. - W tym celu ma prawo zweryfikować istniejące procesowo informacje na przykład podczas przesłuchania świadka w fazie jego swobodnej wypowiedzi albo poprzez zadanie świadkowi pytań – wyjaśniono.
Podkreślono, że prowadzone postępowanie obejmuje także czynności zmierzające „do ustalenia źródła wycieku informacji ze śledztwa”. - Prowadzone są bowiem konkretne czynności dowodowe, zaś śledztwo zmierza w kierunku ustalenia osób odpowiedzialnych za nieuprawnione przekazanie informacji w kontekście przestępstwa z art. 241 kk.
Prokuratura zaapelowała też do mediów „o niebudowanie fałszywego przekazu i niepowielanie nieprawdziwych informacji”.