Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Rosyjska rakieta nad Polską. Kownacki dla Niezalezna.pl: przypadkowy incydent czy celowe działanie

Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych i Sztab Generalny Wojska Polskiego potwierdziły groźny incydent w polskiej strefie powietrznej niedaleko granicy z Ukrainą - w piątek rano naruszyła ją rosyjska rakieta. Według wstępnych ustaleń, pocisk manewrujący zawrócił po trzech minutach. PiS domagał się natychmiastowych informacji od rządu, przypominając, że po incydencie w Przewodowie ówczesna opozycja żądała nawet dymisji szefa MON Mariusza Błaszczaka. - Ogromną szkodę w Polsce wyrządziła obecna koalicja rządząca, bo kiedy do takich zdarzeń dochodziło wcześniej, to rwała włosy z głowy, alarmowała i budowała zupełnie niepotrzebnie strach i napięcie - komentuje w rozmowie z "Niezależną" Bartosz Kownacki, poseł PiS.

Gen. Wiesław Kukuła po naradzie w BBN
Gen. Wiesław Kukuła po naradzie w BBN
X/Tendar - X/Tendar

Jako pierwsza polską opinię publiczną o zbłąkanej rosyjskiej rakiecie informowała Telewizja Republika. Z komunikatu Sztabu Generalnego Wojska Polskiego wynika, że pocisk wrócił na terytorium Ukrainy. Prawdopodobnie rosyjska rakieta została tam zestrzelona przez obronę przeciwpowietrzną.  

Groźny incydent nad Polską

- Informujemy, że w piątek o godz. 7.12 czasu lokalnego, od strony granicy z Ukrainą, doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez obiekt, który po niecałych trzech minutach opuścił terytorium Polski. Identyfikujemy go jako rosyjską rakietę manewrującą - zakomunikował Sztab Generalny WP. 

- Przez cały czas tor lotu rakiety był śledzony przez systemy radiolokacyjne, zarówno polskie, jak i sojusznicze. W gotowości do użycia pozostawały systemy obrony powietrznej. Ponadto w rejon przekroczenia przez rakietę polskiej przestrzeni powietrznej skierowane zostały samoloty F-16, które patrolowały ten obszar. Dodatkowo, w celu weryfikacji danych z systemów radiolokacyjnych, do prześledzenia trajektorii lotu obiektu na powierzchni ziemi zostały skierowane siły i środki z wojsk lądowych, sił powietrznych, a także wojsk obrony terytorialnej - poinformowano.

W piątek odbyła się też narada prezydenta Andrzeja Dudy z generałami i szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem w BBN. Doszło również do rozmowy głowy państwa z premierem Donaldem Tuskiem na temat groźnego incydentu.

Były minister obrony Mariusz Błaszczak naciskał na rząd, by jak najszybciej ujawnił szczegóły wydarzenia, ponieważ za podobne sytuacje wylewała się fala krytyki na poprzednie władze.  

"Rosjanie mogą testować stronę polską" 

- Rosjanie mogli tak zaprojektować tor lotu pocisku manewrującego nad Polską, żeby uderzyć na Ukrainę od strony naszego kraju co powoduje, że zestrzelenie tego pocisku jest trudniejsze zarówno dla ukraińskiej i polskiej obrony powietrznej. To może być potencjalnie nawet takie działanie, które ma na celu zadanie większych szkód Ukrainie, wykorzystując to, że Rosja nie jest w stanie wojny z Polską. Należy brać pod uwagę również chęć testowania nowego kierownictwa w MON i rządu na to, jak zareaguje na te działania

- oceniał były wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki dla Niezależna.pl. 

- Jest oczywiste, że w sytuacji działań wojennych takie incydenty mogą mieć miejsce i takich pocisków natychmiast się nie zdejmuje, jeśli nie jest się w stanie wojny. Na przyszłość koalicja rządząca powinna się zastanowić jakie szkody wyrządziła Polsce. Nie powinna grać na emocjach w sprawach bezpieczeństwa. Oni przez swoje ataki z ubiegłego roku doprowadzili do sytuacji nienormalnej - wskazuje polityk. 

- Druga kwestia to ustalenie dokładnie, co to było i czy to było testowanie strony polskiej? A może to był przypadkowy incydent lub celowe działanie strony rosyjskiej zmierzające do tego, aby wykorzystać polską przestrzeń powietrzną do ataku na Ukrainę? Ten pocisk niejako "schował się" na terenie Polski, a Ukraina nie miała jak zareagować. Jeżeli rzeczywiście tak było, to wtedy obok działań dyplomatycznych należy podjąć kroki, które umożliwią konkretne działanie obronne. Trzeba opracować procedurę, która w przypadku powtarzania się takich incydentów pozwoli na neutralizowanie możliwego zagrożenia

- opisuje Kownacki. 

Oglądaj Telewizję Republika

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#rakieta #Rosja #Ukraina #wojna #Sztab Generalny Wojska Polskiego #Bartosz Kownacki

Paweł Kryszczak,gie