Adam Bodnar rozporządzeniem zabiera się za status sędziów, zaprzysiężonych po nowelizacji ustawy o KRS. Sęk w tym, że sędziowie podlegają tylko konstytucji i ustawom – tak przynajmniej głosi ustawa zasadnicza, która do wyborów 15 października stanowiła najcenniejszy wynalazek dla ówczesnej opozycji.
Jak widać, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Najważniejszy jednak argument w całej debacie brzmi: PiS miało prawo zmieniać KRS, bowiem ustrój, zakres działania i tryb pracy – wedle konstytucji – określa ustawa. Nie uchwała, nie rozporządzenie. Ustawa została zmieniona w grudniu 2017 r.
Nawet jeśli komuś przepisy się nie podobają, to sędziowie ślubowali przed prezydentem – i nie jest to tylko jakaś świecka tradycja, bowiem ustawa o ustroju sądów powszechnych głosi: „Odmowa złożenia ślubowania jest równoznaczna ze zrzeczeniem się stanowiska sędziowskiego”.
Nie można ot tak, jakimś rozporządzeniem wyjętym jak psu z gardła, demontować sądownictwa, gdy zarzucało się to oponentom.
Niedawni obrońcy konstytucji niech odpowiedzą na jedno proste pytanie: czy gdyby nowa większość miała swojego prezydenta, to uciekałaby się do takich chwytów? Dziękuję za odpowiedź.
Zachęcamy do pozyskiwania wiedzy wraz z wtorkowym wydaniem dziennika #GazetaPolskaCodziennie » https://t.co/1HYRtWiDJA
— GP Codziennie (@GPCodziennie) December 18, 2023
Nie zwlekaj i dołącz do społeczności #SWSmedia już teraz! Subskrybuj i zyskaj dostęp do rzetelnych informacji » https://t.co/5oUNtNfQBb pic.twitter.com/nF1zbHNyXr