Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

„Może to ośmieli niektóre rządy do bardziej zdecydowanych kroków”. Prof. Legutko o wyniku głosowania w PE

- Tekst rezolucji został przygotowany przez pięć grup politycznych. W czasie wcześniejszych głosowań podczas komisji, ta przewaga była widoczna, jednak w ostatnim czasie cos się stało i wynik jest bardzo rozczarowujący dla zwolenników centralizacji UE - powiedział w programie "W punkt" prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS, odnosząc się do przegłosowanej niewielką większością rezolucji PE dotyczącej zmiany unijnych traktatów.

Prof. Ryszard Legutko
Prof. Ryszard Legutko
screen - Telewizja Republika

Zmiana unijnych traktatów. Głosowanie w PE 

Parlament Europejski w przyjętej w środę w Strasburgu rezolucji opowiedział się za zmianą traktatów unijnych. W głosowaniu 291 europosłów było "za", 274 - "przeciw", a 44 wstrzymało się od głosu.

Wśród polskich europosłów, który poparli rezolucję, znalazło się 9 osób - Róża Thun, Marek Balt, Marek Belka, Robert Biedroń, Włodzimierz Cimoszewicz, Łukasz Kohut, Bogusław Liberadzki, Leszek Miller oraz Sylwia Spurek - wybrani do PE w 2019 r. z list Koalicji Europejskiej (PO, PSL, SLD, N., Zieloni) oraz Wiosny Roberta Biedronia. Europosłowie ci reprezentują frakcje Socjalistów i Demokratów oraz Renew i Zielonych.

Pozostali polscy europosłowie - reprezentujący PiS (należący w PE do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów - EKR), a także Koalicję Obywatelską i PSL (należący w PE do Europejskiej Partii Ludowej - EPL) - sprzeciwili się uchwale.

O komentarz do wyniku tego głosowania poproszono prof. Ryszarda Legutko, europosła PiS, w programie "W punkt" na antenie Telewizji Republika. 

"Pierwsze sygnały były już dzień wcześniej, gdy mieliśmy debatę na ten temat, zresztą przesuniętą. Już wtedy widoczne było, że tych głosów krytycznych jest sporo, że jednak to nie będzie takie miażdżące zwycięstwo, jak się spodziewano. Trzeba pamiętać, że ten tekst został przygotowany przez pięć grup politycznych. W czasie wcześniejszych głosowań podczas komisji, ta przewaga była widoczna, jednak w ostatnim czasie coś się stało i wynik jest bardzo rozczarowujący dla zwolenników centralizacji UE"

– powiedział polityk.

Odnosząc się do faktu, iż reprezentanci PO głosowali przeciw, odparł, że "na początku jakieś plotki się pojawiły, że oni wyciągną karty, w końcu zdecydowali się głosować sprzeciw".

"Co prawda wyborcy polscy nie dali idei suwerenności pełnego poparcia, ale było widać, że ta liczba jest bardzo znaczna w Polsce. Taka atmosfera dzięki PiS została wprowadzona. Jednak ja myślę, że oni się przestraszyli. To w żaden sposób nie rokuje pozytywnie. Rząd lewicowo-liberalny, gdy się ukonstytuuje, oni bez zmrużenia okiem to zaaprobują za jakimiś koncesjami, które będą robione przez grupę trzymającą władzę w Europie. Na podstawie tego, co wiemy o UE, o obyczajach, o tym, jak oni w przeszłości postępowali ze zmianą traktatów i rozszerzaniem swojej władzy, możemy być pewni, że osiągną na pewno jakiś krok do przodu. Może nie wszystko i wtedy Tusk wróci do Polski i powie: „prowadziłem twardo negocjacje, obroniłem. Osiągnęliśmy kompromis. Cała Europa wygrała”. Widzę taki scenariusz i nie mam najmniejszego zaufania do Donalda Tuska i PO. Nie mam żadnych złudzeń co do europejskiej elity politycznej, która jest zdeterminowana, żeby osiągnąć kolejne etapy centralizacji"

– ocenił prof. Legutko.

Dopytywany, czy możliwe jest bardzo szybkie procedowanie propozycji dotyczących zmian traktatów, odparł, że "Unia ma mocniejsze instrumenty niż miała w czasie negocjowania traktatu lizbońskiego, ma tę pałkę kar finansowych".

"Trochę pozytywne z naszego punktu widzenia jest to, że rząd niemiecki ma kłopoty wewnętrzne, prezydent Macron też nie radzi sobie najlepiej. Będą zaabsorbowani sprawami wewnętrznymi [...] Nie po to ten proces został uruchomiony, by się z niego wycofać. Nigdy UE się nie wycofywała. Robiła jakieś przerwy, ale cały czas ten buldożer posuwa się do przodu, niestety"

– dodał.

Wskazał też, że "plan był taki, by załatwić wiele rzeczy przed wyborami do PE, optymalne dla nich byłoby, żeby możliwie szybko się z tym uwinąć".

"Może się to na szczęście opóźnić, okazać się trudniejsze. Jeśli to głosowanie nie wypadło tak, jak sobie życzono, to może to ośmieli niektóre rządy do bardziej zdecydowanych kroków. Mieliśmy deklarację np. premiera Chorwacji"

– przypomniał.

 



Źródło: Telewizja Republika, niezalezna.pl

#prof. Ryszard Legutko #Parlament Europejski #wybory 2023 #Unia Europejska

Mateusz Mol