- Jeżeli rzeczywiście są takie pomysły, to już na początku kadencji pokazują, że chcą łamać prawo i regulamin - oznajmił w rozmowie z portalem Niezalezna.pl poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Ast. Odniósł się w ten sposób do doniesień o tym, że politycy opozycji będą chcieli pozbawić PiS funkcji wicemarszałka Sejmu. Wychodzi na to, że jedną z "zakazanych osób" jest właśnie potencjalny kandydat Prawa i Sprawiedliwości.
Jak donosi RMF FM, opozycja może chcieć pozbawić Prawo i Sprawiedliwość stanowiska wicemarszałka Sejmu. Formacji z największym wynikiem w wyborach parlamentarnych postawiony miał zostać warunek - "wskazana osoba ma być poza podejrzeniem, że może być postawiona w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu lub wezwana przed planowane komisje śledcze".
- Jeżeli rzeczywiście są takie pomysły, to już na początku kadencji pokazują, że chcą łamać prawo i regulamin - oznajmił w rozmowie z portalem Niezalezna.pl poseł PiS Marek Ast. Polityk podkreślił, że wspomniane powody są kompletnie niezgodne z regulaminem. - Wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu, to nie jest przed nim postawienie. Taka osoba nie może być w żaden sposób szykanowana i do chwili, w której Trybunał Stanu nie rozstrzygnie, czy dana osoba ponosi jakąś winę, czy odpowiedzialność, to też obowiązuje domniemanie niewinności - zaznaczył.
Ponadto, jak wskazał, o postawieniu przed Trybunałem Stanu parlament decyduje kwalifikowaną większością głosów, której opozycyjna koalicja nie ma. - Będziemy przedstawiali na wicemarszałka Sejmu i zgodnie z dotychczasowymi zasadami, największy klub w Sejmie nie może być tej funkcji pozbawiony - powiedział.
Ast odniósł się też do zapowiedzi w kontekście sytuacji w Senacie. Przypomnijmy, że tam najważniejszą funkcję sprawuje osoba, której prokuratura chce postawić zarzuty - Tomasz Grodzki. - Osoba, która chowa się za immunitetem, która przez praktycznie całą kadencje, mimo poważnych oskarżeń, dotyczących podejrzenia brania łapówek od pacjentów, sprawowała tę funkcję, to oczywiście Koalicji Obywatelskiej nie przeszkadzało - powiedział.
Polityk PiS przypomniał też, że w sprawie marszałka Sejmu oficjalne kandydatury nie są jeszcze zgłoszone. - Antycypowanie i uprzedzanie, że może komuś może zostać postawiony wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu i stwierdzanie, że takiej osoby nie poprą, to raczej straszenie i pokazywanie chęci zemsty na Prawie i Sprawiedliwości, łamanie dobrych obyczajów parlamentarnych, to poza wszelką dyskusją. Ale myślę, że ostatecznie nie ma takiej możliwości, żeby prezydium Sejmu przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości nie posiadało - stwierdził.
Opierając się na rozmowie z politykami opozycji, RMF podaje także, że jeśli opozycja zrealizuje swoje zapowiedzi, z funkcji wicemarszałka Sejmu zostaną wykluczeni Elżbieta Witek oraz Ryszard Terlecki. - Pani marszałek i pan marszałek działali zgodnie z sejmowym regulaminem. Osoby, które zachowywały się niegodnie z na sali obrad, zgodnie z przepisami były upominane i następnie karane. To po prostu stosowanie regulaminu i obowiązek marszałka, żeby panował nad salą obrad, żeby nie dochodziło do zakłócenia przebiegu posiedzenia. Kara za wykonywanie obowiązku to jakaś dziecinada. To "rewanż" i małość Koalicji Obywatelskiej, bo myślę, że głównie stamtąd takie pomysły wypływają - powiedział Marek Ast.
Poseł w rozmowie z nami oznajmił, że z jego wiedzy wynika, iż to właśnie pierwsza z wymienionych postaci - Elżbieta Witek - ma zostać wskazana na stanowisko wicemarszałka Sejmu. - Myślę, że to naturalna kandydatura. Najbardziej doświadczona parlamentarzystka jeśli chodzi o sprawowanie funkcji marszałka Sejmu. Pełniła tę funkcję z wielką klasą i kulturą. - oznajmił.
"Gdyby ze strony opozycji była próba zablokowania wyboru pani marszałek na funkcję wicemarszałka, to by pokazywało, że polski parlamentaryzm zupełnie upada"