Na Lampedusie widać jak w soczewce wszystkie błędy popełnione w polityce migracyjnej w przeszłości i ich efekty. Polityka migracyjna na poziomie europejskim, co najmniej od roku 2015, jest prowadzona przez część państw członkowskich i instytucje europejskie w sposób błędny – powiedział w rozmowie z Katarzyną Gójską minister do spraw Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk.
Włoska wyspa jest szturmowana przez tysiące nielegalnych migrantów z Afryki. Na Lampedusie jest więcej migrantów, niż samych mieszkańców wyspy. Włoska straż graniczna podaje, że ciągle napływają kolejne łódki z nielegalnymi przybyszami. Pojawiła się zapowiedź włoskiego rządu.
Minister Matteo Salvini zapowiedział, że będzie specjalny dekret dotyczący bezpieczeństwa. Zaznaczył, że Włochy muszą podjąć taką decyzję nie oglądając się na Komisję Europejską, bowiem polityka europejska – zdaniem włoskiego rządu – jest kompletnie nieskuteczna i nie wspiera Włochów.
Matteo Salvini ocenił, że nie może być tak, że Włochy nie mogą czekać, aż pół Afryki przypłynie na ich terytorium. Włosi mają żal do KE za brak reakcji i błędną politykę, która jest prowadzona od lat.
W sprawie pytany był w Jedynce Polskiego Radia minister do spraw Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk.
Na Lampedusie widać jak w soczewce wszystkie błędy popełnione w polityce migracyjnej w przeszłości i ich efekty. Polityka migracyjna na poziomie europejskim, co najmniej od roku 2015, jest prowadzona przez część państw członkowskich i instytucje europejskie w sposób błędny. Pierwszym efektem tego była fala migracyjna, gdzie próbowano odpowiedzieć na to zupełnie nietrafnymi, szkodliwymi pomysłami obowiązkowej relokacji uchodźców
Przypomniał, że w 2015 roku ówczesny rząd Platformy Obywatelskiej i PSL, rząd Ewy Kopacz zgodził się na to, łamiąc solidarność Grupy Wyszehradzkiej, aby relokować uchodźców. Ta decyzja zapadła we wrześniu 2015 roku.
Tylko to, że do władzy doszła Zjednoczona Prawica, wygrywając wybory jesienią 2015 roku i odmawiając wdrażania tego mechanizmu, uchroniło Polskę od tego, żeby nielegalni migranci byli relokowani na terenie Polski. My później mierzyliśmy się ze skutkami tej decyzji rządu PO-PSL skutecznie odwracając tą decyzję. Pan premier Morawiecki wywalczył w 2018 roku, na forum Rady Europejskiej kompromis wokół tej sprawy. W konkluzjach zapisano, że mechanizm relokacji może być tylko oparty na zasadzie dobrowolności
"Ten kompromis był utrzymywany przez około 5 lat i te próby wprowadzania szkodliwych propozycji były powstrzymywane. Powrócono wiosną tego roku do tego, próbowano złamać kompromis na niższym poziomie, na poziomie ministerialnym, przełamać ten kompromis na poziomie liderów decyzją z czerwca, przyjmującą ogólne podejście do tzw. paktu migracyjnego, gdzie zaproponowano zawarcie w tym pakcie migracyjnym także znowu mechanizmu obowiązkowej relokacji uchodźców, z silnymi narzędziami dla Komisji Europejskiej, co do kwot relokacji i co do kwoty finansowych kar, za brak relokowania. Polska się temu sprzeciwiała, jest też kilka krajów, które również się temu sprzeciwiają. Mamy w tej sprawie w tej chwili mniejszość blokującą w odniesieniu do jednego aktu prawnego i to jest tez sukces polskiej dyplomacji" – dodał.
#SygnałyDnia: Gościem audycji jest @SzSz_velSek (minister ds. Unii Europejskiej). https://t.co/ODwVRm6rhN
— Jedynka – Program 1 Polskiego Radia (@RadiowaJedynka) September 15, 2023
Minister odniósł się również do tego, że kwestia migracji będzie jednym z pytań w referendum zaplanowanym na 15 października.
"W przeszłości Cezary Tomczyk mówił, że Polska jest gotowa na przyjęcie każdej ilości uchodźców. To wypowiedzi skrajnie nieodpowiedzialne, sprzeczne z polską racją stanu - dlatego właśnie potrzebne jest referendum, żeby obywatele dali jasną odpowiedź tym wszystkim politykom, którym gdzieś chodzi po głowie rozważanie tego rodzaju propozycji, że nie ma na to społecznej zgody"
"Po drugie - to referendum ma bardzo ważny aspekt wzmocnienia naszej argumentacji na poziomie europejskim. Dzisiaj cały czas dyskusja o pakcie migracyjnym trwa; chwilowo udało się w odniesieniu do części aktów prawnych zbudować mniejszość blokującą, ale jest niesłychana presja z strony KE i innych instytucji europejskich, żeby te rozwiązania wprowadzić. Im więcej argumentów będziemy mieli przy stole negocjacyjnym, tym większa szansa, że te zmiany powstrzymamy" - ocenił minister.