Włochy zmagają się obecnie z ogromnym kryzysem migracyjnym. „Na Lampedusie zrobiliśmy wszystko, co było możliwe; nie negujemy konieczności ratowania ludzi na morzu, ale problem polega na tym, że nie wolno nam wypuszczać statków i łodzi, musimy je konfiskować mafii przemytników” - powiedział minister ds. obrony cywilnej Nello Musumeci. Tymczasem Niemcy... zawieszają przyjmowanie migrantów z Włoch.
Rekordowy napływ migrantów sparaliżował włoską wyspę Lampedusa. Jak się okazało, w obliczu kryzysu Włosi nie mogą liczyć na pomoc tych, którzy w kwestii uchodźców ją deklarowali. „Włochy pozostały w samotności pełnej hipokrytów. Mówię o kontekście europejskim, ponieważ w trudnych czasach wszyscy odwracają się w drugą stronę” - powiedział Musumeci cytowany przez agencję informacyjną Ansa.
Nawiązał w ten sposób do decyzji Francji i Niemiec, które we wtorek zamknęły granice dla emigrantów z Włoch.
Wtorek był dniem, w którym na włoską wyspę Lampedusa przypłynęło najwięcej imigrantów - 5112 na 110 łodziach; utonęło też pięciomiesięczne dziecko. W związku z sytuacją na Lampedusie Francja wprowadziła drastyczne kontrole na granicy z Włochami, a Niemcy "do odwołania" wstrzymały procedurę "dobrowolnej solidarności", czyli przyjmowania imigrantów z Italii.
„Mam nadzieję, że Europa w końcu zrozumie, że trzeba się zająć zjawiskiem nielegalnej imigracji” – dodał Musumeci. Podkreślił, że choć Italia potrzebuje setek tysięcy pracowników, to muszą oni przybywać legalnie, w ramach określonych z góry kwot między państwami.
Dodał, że Sycylia, w tym Lampedusa, „będąc pierwszym lądem UE na Morzu Śródziemnym, najbardziej cierpi z powodu tego dramatu, który naraża (na problemy) nie tylko struktury państwa, ale także społeczności lokalne”.
Niemcy zawiesiły do odwołania dobrowolne przyjmowanie migrantów z Włoch. Federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wskazało w odpowiedzi na pytanie portalu "Welt" w tej sprawie na "wysoką presję migracyjną do Niemiec" i trwające "zawieszenie transferów dublińskich" przez Włochy.
"Mechanizm dobrowolnej solidarności", który został obecnie zawieszony, jest tymczasowym projektem forsowanym przez federalną minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser. Przeforsowała go na szczeblu UE w czerwcu ubiegłego roku wraz ze swoim francuskim kolegą. 10 000 migrantów miało zostać przetransportowanych z głównych krajów docelowych, zwłaszcza z Włoch, do jak największej liczby krajów, które byłyby skłonne ich przyjąć, w tym 3 500 do Niemiec. Następnie, zgodnie z celem Faeser, ten pilotażowy projekt powinien przekształcić się w stałą dystrybucję w UE.
Po tym, jak tylko kilka państw w zauważalnym stopniu chciało uczestniczyć w projekcie pilotażowym, całkowita docelowa liczba została obniżona do 8000 migrantów. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Komisję Europejską do "Brussels Signal" do sierpnia 2023 r. w ramach mechanizmu rozdzielonych zostanie łącznie tylko około 2500 osób, głównie do Niemiec i Francji. Federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych twierdzi, że Niemcy przyjęły do tej pory 1700 osób - czytamy.
"Niemcy niezmiennie od 2012 roku są głównym miejscem docelowym dla osób ubiegających się o azyl w Europie, a w tym roku złożono już ponad 200 000 wniosków o azyl" - przypomina "Welt".
Opozycyjna chadecja uznała krok podjęty przez ministerstwo Nancy Faeser za dowód nieudanej polityki migracyjnej rządu federalnego. "Wstrzymując dobrowolne przyjmowanie migrantów z Włoch, które sama wynegocjowała, pani Faeser musi ostatecznie przyznać się do porażki" - powiedział agencji AFP rzecznik ds. polityki wewnętrznej grupy parlamentarnej CDU/CSU Alexander Throm.