"Lada moment 41 lekarzy rosyjskich usłyszy zarzuty związane z fałszowaniem dokumentacji i utrudnianiem śledztwa. To potem będzie przekładało się na osoby, które w Polsce pracowały przy tym postępowaniu" - ujawniła w najnowszym odcinku serialu "Reset" Małgorzata Wassermann, córka śp. Zbigniewa Wassermanna.
Nic takiego się jednak nie stało, a rząd Tuska dał Moskwie ciche przyzwolenie na fałszowanie dowodów. Także, jeśli chodzi o zwłoki ofiar. Dramatyczną historię zamiany ciała jej ojca opowiada w "Resecie" właśnie Małgorzata Wassermann, która ujawnia w serialu: "Lada moment 41 lekarzy rosyjskich usłyszy zarzuty związane z fałszowaniem dokumentacji i utrudnianiem śledztwa. To potem będzie przekładało się na osoby, które w Polsce pracowały przy tym postępowaniu". I dodaje: "Po pierwsze rodzi to uzasadnione podejrzenia, że w podobny sposób potraktowano cały inny materiał dowodowy. Po drugie 41 osób nie działa raczej spontanicznie, tylko działa raczej wedle pewnego przekazu".
Twórcy "Resetu" rozmawiają też z Januszem Walentynowiczem, synem śp. Anny Walentynowicz. Rozpoznał on w Moskwie ciało mamy, m.in. po twarzach i po bliznach. Po otrzymaniu dokumentacji medycznej nic się jednak nie zgadzało. Eskhumacja, o którą zażarcie walczył, wykazała, że w grobie Anny Walentynowicz spoczywa ciało Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. Z kolei w grobie Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej znajdowało się ciało... bez głowy. Janusz Walentynowicz do dziś nie wie zatem, gdzie spoczywa jego matka.
W "Resecie" przedstawiono też szereg fragmentów różnych nieznanych dotąd dokumentów świadczących o tym, że Donald Tusk i strona polska byli informowani już od 2010 r. zarówno o zamianach ciał ofiar, jak i o tym, że Rosja zamierza wykorzystać rzekomą obecność gen. Błasika w kabinie pilotów. Mimo tych informacji, które potem stawały się sensacjami medialnymi, ówczesne władze RP pozostawały bierne. A nawet więcej - wychwalały współpracę z Rosją i zwiększały stopień swej uległości wobec Kremla. Jednym z mocniejszych akcentów najnowszego odcinka serialu jest notatka z rozmowy telefonicznej, jaką Tusk odbył z Putinem 29 kwietnia 2010 r. Czytamy w niej: "Donald Tusk wyraził uznanie dla rosyjskich służb za pracę, jaką wykonują przez ostatnie trzy tygodnie [...] Wspomniał także, że opinia publiczna w Polsce wysoko ocenia pracę Rosjan. Władimir Putin wyraził zadowolenie z pozytywnych reakcji opinii publicznej w naszym kraju dot. rozwoju śledztwa".