Poglądy konserwatywno-socjalne w Polsce ma ok. 60 proc. obywateli, a rządzącą formację popiera ok. 35–40 proc. Spośród wspomnianego elektoratu socjalnego część sympatyzuje z różnych powodów z PO: poprawiając sobie w ten sposób poczucie własnej wartości, znając sytuację naszego kraju jedynie z mediów liberalno-lewicowych, zwłaszcza z „Gazety Wyborczej” i TVN.
Jednym z głównych zadań w kampanii Zjednoczonej Prawicy jest zatem przyciągnięcie do siebie grupy tych wyborców. W jaki sposób? Ano zrywając z utożsamianiem ich z politykami PO, celebrytami oraz dziennikarzami popierającymi tę partię. A to znaczy, że ostrze krytyki powinno być skierowane nie na nich, lecz na „elitę” PO. Natomiast zakochanych w niej o poglądach propisowskich trzeba przekonywać, że nie warto odmrażać sobie uszu na złość mamie.