Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Przełożenie wyborów możliwe tylko po wybuchu wojny. Sakiewicz: „Tusk zapowiada, że wtedy uderzy od tyłu“

Wybuch wojny, to jedyna sytuacja, która spowodowałaby przesunięcie terminu wyborów - zapewnił redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz. Dziennikarz zaznaczył, że zestawiając w tym kontekście zapowiedzi Donalda Tuska mamy do czynienia z niebezpieczną sytuacją. Szef Platformy Obywatelskiej informował, że jeśli termin wyborów ulegnie zmianie, to wyciągnie ludzi na uliczne manifestacje. Jeżeli faktycznie do tego dojdzie, będzie to jak "uderzenie od tyłu".

Zapowiedzi Donalda Tuska mogą prowadzić do niebezpiecznej sytuacji
Zapowiedzi Donalda Tuska mogą prowadzić do niebezpiecznej sytuacji
Fot. Tomasz Jędrzejowski/ Gazeta Polska

Rozmowa w programie Strefa Starcia dotyczyła m.in. wpisu w mediach społecznościowych Donalda Tuska, w którym zakpił z zagrożenia związanego z obecnością najemników z Grupy Wagnera przy wschodniej granicy Polski. Szef Platformy Obywatelskiej zarzucił też partii rządzącej, że chcą wykorzystać tę sytuację do przesunięcia terminu wyborów. Na antenie TVP Info przypomniano, że gdy "Wagnerowcy" szli na Moskwę, polityk polskiej opozycji mówił otwarcie o trwającej już wojnie domowej w Rosji, podczas gdy teraz się z najemników naśmiewa. "Gdybym był złośliwy, to bym powiedział, że "nasz człowiek w Moskwie" będzie zaniepokojony, tym że (najemnicy) idą na Moskwę" - skomentował red. Tomasz Sakiewicz. 

Nie tylko wpis 

"Teraz zupełnie poważnie. Donald Tusk miał kilkadziesiąt godzin wcześniej dużo bardziej niepokojącą wypowiedź. Gdyby ją przeanalizować, to naprawdę jeży włosy na głowie. On powiedział, że jeśliby doszło do przełożenia wyborów z powodu zagrożenia państwa to on zaleje kraj demonstracjami. A co to oznacza - rozbrajając na czynniki pierwsze? Gdyby doszło do wojny" 

– powiedział dziennikarz. Red. Sakiewicz wyjaśnił, sytuacja, w której doszłoby do przełożenia wyborów pojawiłaby się w momencie, gdyby doszło do wymiany ognia i śmierci żołnierzy. Dodał, że wówczas pojawiłaby się konstytucyjna konieczność wprowadzenia stanu wyjątkowego, lub wojennego. "Co wtedy robi Donald Tusk? Zapowiedział - zalewa kraj demonstracjami. My mamy doświadczenie z 39. roku niemieckiej piątej kolumny, która strzelała, żołnierzom w plecy, w momencie gdy ci próbowali bronić śląska".

Niebezpieczne zapowiedzi

"No może Donald Tusk nie będzie strzelał, bo nie ma czym, ale zapowiedział, że zaleje kraj demonstracjami, jeśli dojdzie do wojny na granicy - bo to jest jedyny przypadek, kiedy można byłoby przekładać wybory. Więc dochodzi do zaostrzenia sytuacji, przelewa się krew, padają strzały, a on wywołuje demonstracje, bo trzeba przeprowadzić wybory. Tej wypowiedzi nie można potraktować inaczej, bo nikt nie zamierza przekładać wyborów"

– podkreślił red. Sakiewicz. Dziennikarz podkreślił, że termin wyborów z pewnością nie ulegnie zmianie, co potwierdził dziś wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Red. Sakiewicz wskazał ponadto, że przeprowadzenie ich w innym terminie jest po prostu nieopłacalne, a jedyna opcja do zmiany terminu to właśnie wymiana ognia. "Donald Tusk zapowiada: ja wtedy uderzę od tyłu" - ocenił redaktor naczelny "Gazety Polskiej". 

 



Źródło: TVP Info, niezalezna.pl

#Tomasz Sakiewicz #Donald Tusk

Mateusz Święcicki