Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Czy wojna się rozleje?

Paweł Łatuszka, wicepremier rządu Białorusi na uchodźstwie, m.in. na łamach „Codziennej” przestrzega przed możliwością zorganizowanej ze strony Białorusi prowokacji, w której uczestniczyć będą najemnicy z Grupy Wagnera. Prowokacja polegałaby na tym, że podwładni Jewgienija Prigożyna przedostaną się na polską stronę granicy i stamtąd ostrzelają białoruską straż graniczną, która na ten „akt agresji” odpowie również ogniem.

Jeśliby doszło do takiej sytuacji, to oznaczałoby, że jesteśmy na pograniczu wojny i, co gorsza, nie jest wykluczona dalsza eskalacja. Szacuje się, że na Białorusi może przebywać już kilka tysięcy wagnerowców. Powstaje zatem oczywiste pytanie: po co tam tak liczna grupa wojsk najemnych? Czy mają pilnować Łukaszenki, czy mają pomóc w ponownym ataku na Kijów od północy? Czy rzeczywiście szykują coś na polskiej granicy? Bez względu na to, jaka jest odpowiedź na to pytanie, Polska musi być gotowa na najczarniejsze scenariusze. Dobrze, że przesyłamy wojska na wschód kraju, dobrze, że towarzyszy temu większe zainteresowanie NATO. Nie zmienia to faktu, że może za bardzo przyzwyczailiśmy się już do tej wojny, nie zdając sobie sprawy, że to jest dopiero jej pierwszy etap.
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Tomasz Sakiewicz